Są kosmetyki, które przyprawiają o szybsze bicie serca. Niektóre z nich są tak popularne, że zasłużyły na miano kultowych. Jako że kosmetyki to moje hobby, to często przyglądam się takim produktom i jeśli mam okazję to testuję na własnej skórze. Zapewne sporo z was kojarzy błyszczyk Dior Addict Lip Maximizer. Znajduje się on w charakterystycznym, eleganckim opakowaniu z logo Dior. Wykonanie buteleczki dopracowane jest w każdym szczególe. Trzymając ten produkt w dłoni czujemy, że jest to kosmetyk z wyższej półki.
Produkt dostępny jest w dwóch wersjach; z drobinkami i bez. Mój kolor to 012 Rosewood (wersja bez drobinek). Bardzo ładnie wygląda na ustach, mocno się błyszczy, dodając im objętości. Jest lekko chłodzący, ale nie piecze w usta, jak niektóre pompujące błyszczyki. Konsystencja jest dosyć treściwa, co przekłada się na dobrą trwałość. Nie lepi się, jest komfortowy w noszeniu. Podoba mi się efekt, jaki daje, choć liczyłam na mocniejsze powiększenie ust. Przyznam, że stosowanie tego produktu to czysta przyjemność. Można poczuć się naprawdę luksusowo, niestety to, co dobre kosztuje. Produkt znajdziecie m.in. w drogerii Douglas w cenie regularnej ok. 200 zł.
Mam nadzieję, że buteleczka starczy mi na długo. Mimo że lubię ten kosmetyk, to nie wiem, czy wydałabym na niego po raz kolejny tak wysoką kwotę, zwłaszcza że na rynku znajdziemy sporo tańszych zamienników.
Miałyście okazję poznać ten błyszczyk lub inne kosmetyki Dior?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)