Paletę Mesauda Milano Glam'Eyes, mam już długo w swojej kolekcji. Pokazywałam ją w nowościach w czerwcu 2021, ale dotąd nie doczekała się swojej recenzji. Mimo, że nadal mam do niej mieszane uczucia, postanowiłam, że warto o niej trochę więcej opowiedzieć.
Paleta znajduje się w bardzo eleganckim i solidnym opakowaniu. Kasetka jest złota, z dużym lusterkiem w środku. Jest dosyć masywna, widać, że użyte materiały są dobrej jakości i nie jest to typowy drogeryjny produkt.
W środku znajdziemy 12 cieni. W górnym rzędzie są maty w neutralnych kolorach, reszta to cienie błyszczące. Maty są mocno niepigmentowane, ale suche i kredowe. Beżowy cień, ma bardzo jasny kolor, wpada w biel. Kolory na swatchach wyglądają na intensywne, ale nakładane pędzlem gubią się na powiece.
Pozostałe 2 rzędy składają się z cieni błyszczących. Błyski mają bardziej masełkowatą formułę. Przy nakładaniu palcem wyczuwalne są brokatowe drobinki. Każdy z kolorów jest piękny i unikatowy, z dwoma wyjątkami. Cień slay nie łapie koloru, praktycznie przenosi się tylko brokatowa poświata. Natomiast jet set, to intensywna zieleń z brokatem, która na skórze wygląda, jak wyblakły czarny cień. Niestety ten cień, to słaby punkt tej palety. Nie dość, że jest kiepski jakościowo, to moim zdaniem nie pasuje do reszty kolorów. Myślę, że bardziej ucieszyłaby mnie tutaj zwykła, matowa czerń.
Cienie brokatowe są bardzo ładne. Na skórze mają głębokie, trójwymiarowe wykończenie, zwłaszcza: killed-it i vintage. Te 2 odcienie są dosyć unikatowe. Fiolet, czyli rebel traci urok na powiece, nie za łatwo się z nim pracuje. Zamawiając paletkę na stronie, miałam wrażenie, że kolory fajnie do siebie pasują, ale w rzeczywistości ciężko wykonać tą paletą spójny makijaż. Wg mnie jest ona mało użytkowa, ale może fajnie sprawdzić się jako uzupełnienie innych palet.
Muszę przyznać, że ciężko pracuje mi się z tymi cieniami. Maty giną na pędzlu. Błyski zazwyczaj nakładam palcem, ale trudno mi łączyć kolory, zwłaszcza gdy chcę użyć kilku cieni. Nadal uważam, że paleta jest piękna, ale prawdopodobnie nie kupiłabym jej drugi raz.
Paleta kosztuje ok. 160 zł na stronie douglas.pl.
Jakie są Wasze ulubione palety cieni do powiek?
Mieliście kiedyś cienie Mesauda Milano?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)