Na przestrzeni ostatnich lat kalendarze adwentowe mocno zyskały na popularności. Ciężko się dziwić, chyba każdy bez względu na wiek, czuje ekscytację otwierając kolejne okienka. Osoby, które co roku kupują kalendarz adwentowy na pewno zaobserwowały, również inny trend. Niestety zestawy mocno podrożały i mam wrażenie, że często podwyżka nie idzie w parze z jakością. Wiele propozycji dostępnych na rynku jest po prostu za droga, w stosunku do tego co oferują.
Kupno kalendarza ze średniej półki to koszt kilkuset złotych, choć oczywiście zdarzają się propozycje za ponad 1000 zł. Jest to duża kwota i każdy sam musi zdecydować, czy ma ochotę wydać tyle na kosmetyki, bo w tym wpisie skupiam się głownie na kalendarzach kosmetycznych. Fajnie, gdy zakup się zwraca. Gorzej, gdy firma wrzuca próbki i malutkie pojemności, podając ich zawyżoną wartość.
W tym roku zauważyłam dosłownie kilka kalendarzy, które mnie zainteresowały i były w moim zasięgu finansowym. Szczerze mówiąc, nie było takiego, który na zauroczyłby mnie na tyle, że czułabym, że muszę go mieć. Kalendarze kupuję od kilku lat i wiele marek co roku powiela zawartość, co sprawia, że nie mam ochoty kupować, czegoś co już miałam.
Tutaj znajdziecie moje wcześniejsze kalendarze adwentowe:
Na ten moment nie kupiłam żadnego kalendarza. Nie wykluczam, że zdecyduję się na jakiś, ale nie czuję presji. Trochę jest mi smutno, że w tym roku w odliczaniu do Świąt nie będzie mi towarzyszyć otwieranie okienek, ale nie chcę kupować czegoś na siłę.
Ciekawa jestem waszego zdania na temat kalendarzy adwentowych, ich cen i zawartości.
Macie już kupiony kalendarz adwentowy, planujecie zakup, czy w tym roku odpuszczacie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)