niedziela, 22 października 2023

Porównanie masek Nuxe Insta-masque

Seria maseczek Nuxe Insta-masque ciekawiła mnie długi czas. Najpierw kupiłam jedną, potem skusiłam się na kolejne. Dzięki temu miałam okazję poznać całą kolekcję, dlatego przygotowałam dla was ich porównanie. 
 


W linii znajdują się 3 maseczki, w różnych kolorach: różowa - Masque Exfoliant + Unifiant Insta-Masque, czyli złuszczająca maska ujednolicająca skórę, czarna - Masque Détoxifiant + Eclat Insta-Masque, czyli detoksykująca maska rozświetlająca oraz zielona - Masque Purifiant + Lissant Insta-Masque, czyli oczyszczająca maska wygładzająca skórę. O różowej, złuszczającej masce mogliście już przeczytać na blogu, dlatego odsyłam Was do wcześniejszego posta.  
 
Nuxe Masque Détoxifiant + Eclat Insta-Masque
 

Różowej maski nie będę opisywać w tym wpisie, ponieważ wg mnie jest to peeling, a nie typowa maseczka do twarzy. Wersja czarna - detoksykująca maska rozświetlająca ma gęstą i gumowatą konsystencję. Ciężko wyjmuje się ją ze słoiczka. Klei się przy nakładaniu na twarz, ale jest łatwa do zmycia. Przy kontakcie z wodą, zmienia konsystencję, trochę jak bąbelkujące maseczki. Wg producenta wystarczą 2 minuty, aby zobaczyć efekty działania. Pomijając nakładanie, jest ona bardzo przyjemna w stosowaniu. Skóra jest oczyszczona, ale nie ściągnięta. Działanie jest delikatne, ale zauważalne. Maska nie przesusza cery. Jej minusem jest mała wydajność i wysoka cena. 
 
zielona - Masque Purifiant + Lissant Insta-Masque


Zielona maska wygładzająca skórę ma kremową konsystencję, łatwiej się ją nakłada, ale bardzo szybko wysycha na twarzy. Zmywanie nie jest najgorsze, ale lubi się mazać po całej twarzy i potrzeba do niej trochę cierpliwości. Oczyszcza skórę, zwęża pory, ale niestety ściąga skórę i potrafi ją wysuszyć. Po jej zastosowaniu dosyć często obserwowałam pojawianie się pryszczy. Wydajność jest również mała, wypada trochę lepiej niż czarna wersja, ale biorąc pod uwagę wysoką cenę, mogłoby być lepiej.

Która okazała się najlepsza?

Wersję różową lubiłam, ale rozpatruję ją w kategoriach peelingu. Bitwę między maską czarną a zieloną wygrywa ta pierwsza. Jest mniej agresywna w działaniu, ale daje widoczne efekty.
 

Każda z masek kosztuje ok. 75 zł za 50 ml. 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)