Zapraszam na kolejny post z przeglądem kosmetyczki. Dzisiaj pod lupę bierzemy produkty do makijażu twarzy: rozświetlacze, róże i bronzery. Zaczniemy od błyskotek, czyli rozświetlaczy, bo tych mam najwięcej, chociaż i tak jest ich niewiele. Moja kolekcja liczy 3 sztuki, jeden produkt kremowy oraz 2 prasowane. Pierwszym z nich jest rozświetlacz Illamasqua w odcieniu OMG. Jest to ładny, jasny kolor złota, po który dosyć rzadko sięgam, ponieważ nie przepadam za kremową formułą. Pozostałe dwa, to rozświetlacze w odcieniach złoto-szampańskich: Mesauda Milano Spotlight Aurora 203 oraz Highligher Ecocera w kolorze Malta Shimmer.
Wśród moich róży, znajdują się 2 kosmetyki o różnych wykończeniach: Collistar Maxi Fard Silk Effect Maxi Blusher w kolorze 14 Pesca oraz róż Clinique precious possy. Róż Collistar ma delikatne drobinki, wpada w lekko brzoskwiniowy kolor. Na skórze wygląda bardzo świeżo. Jego sporą zaletą jest elegancka puderniczka z lusterkiem i mini pędzelkiem. Róż Clinique jest bardzo subtelny, idealny na co dzień. Pigmentacja jest wyważona, dlatego nie robi plam. Fajnie się sprawdza do szybkiego, dziennego makijażu.
Na ten moment mam tylko jeden bronzer. Jest to wkład do palety Federico Mahora FM w odcieniu golden tan. Bronzer ma drobinki i choć jest w porządku zwłaszcza na lato, to brakuje mi matowego bronzera, który planuję dokupić w najbliższym czasie.
Macie kilka rozświetlaczy/róży/bronzerów, czy używacie tylko jednego ulubionego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)