Lubię weekendy, bo wtedy zazwyczaj mam trochę więcej czasu i mogę sobie pozwolić na bardziej rozbudowaną pielęgnację. Chętnie sięgam po peelingi oraz inne kąpielowe umilacze. Regularne złuszczanie martwego naskórka poprawia stan skóry, a pachnące kosmetyki pozytywnie wpływają na nastrój. Peelingami, które ostatnio towarzyszą mi podczas domowego spa są te od Nacomi, w dwóch zapachach: Sunny Orange Sorbet oraz Freshly Baked Papaya Pie.
Nazwy są ciekawe, opakowania kolorowe i estetyczne, a zapachy piękne. Niestety nuty zapachowe dosyć szybko tracą na intensywności po otwarciu, przy drugim i trzecim użyciu były już wyraźnie mniej wyczuwalne. Peeling ma grube drobinki złuszczające. Nadaje się do wykonania solidnego masażu. Dobrze złuszcza skórę, po zastosowaniu zostawia tłusty film, za którym nie przepadam. Fajnie, że nie trzeba nakładać balsamu, bo skóra jest natłuszczona, mam jednak wrażenie, że ciało trochę się lepi.
Peelingi dostępne są w 2 pojemnościach, 100 ml kosztuje ok. 18 zł. Peelingi ze zdjęcia dostałam w prezencie od marki Nacomi. Dostępne są również inne zapachy. Jeśli nie przeszkadza Wam tłusta warstwa, to warto je przetestować.
Pamiętacie o regularnym peelingu ciała? Lubicie peelingi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)