Puder matujący przy tłustej cerze to must have. Bez niego podkład nie chce się trzymać i skóra szybko zaczyna się świecić. Często słyszę, że sypkie pudry mają lepsze działanie. Co prawda dla mnie najwygodniejszym rozwiązaniem jest kompakt, ale tym razem skusiłam się na sypki produkt naturalny marki Benecos.
Kosmetyk mieści się w niewielkim opakowaniu z sitkiem. W środku znajdziemy 10 g pudru. Plastik jest dosyć solidny, nie niszczy się nawet w kosmetyczce. Do zestawu dodany jest puszek, jednak jest on bardzo mały i cienki, źle nakłada się nim produkt. Na co dzień używam pędzla kabuki, ale nie zabrałam go na wyjazd i musiałam męczyć się z puszkiem.
Puder jest dosyć mocno widoczny na skórze, nie stapia się z cerą. Mam wrażenie, że podkreśla nierówności. W dodatku słabo matuje, u mnie mat utrzymuje się ok. 3h, a po 6-8h skóra jest bardzo tłusta, świeci się i muszę użyć bibułek matujących.
Na korzyść kosmetyku przemawia przystępna cena (ok. 30 zł) i dobra wydajność, ale niestety jego działanie mnie nie zachwyciło. Produkt zużyję, ale nie sądzę abym go ponownie kupiła.
Wolicie pudry sypkie czy prasowane?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)