poniedziałek, 31 stycznia 2022

Przywołuję lato z peelingiem organic shop o zapachu mango

Nie wiem jak wy, ale ja już z niecierpliwością czekam na wiosnę i cieplejsze dni. Ładna pogoda kojarzy mi się z owocowymi zapachami, po które chętnie sięgam latem. Mimo, że jesteśmy na przełomie stycznia i lutego to zdecydowałam się na peeling cukrowy organic shop o letnim zapachu mango
 

Spodobało mi się opakowanie produktu, które na myśl przywodzi sorbet owocowy. Do tego optymistyczny kolor zawartości oraz zapach zapowiadały się obiecująco. Produkt jest zbity i ma gumową konsystencję. Pierwszy raz spotkałam się z taką teksturą w peelingu do ciała. Kosmetyk nie spływa i nie przecieka przez palce, ale dosyć dziwnie się go wydobywa. Scrub ma dużo grubych drobinek, które dobrze złuszczają skórę. Zaliczyłabym go do mocnych zdzieraków, których jestem fanką. Jest wydajny i przyjemnie się go używa, ale jego największą zaletą jest zapach
 
owocowy peeling cukrowy organic shop mango
 
Ten produkt po prostu pachnie obłędnie, owocowo, bez sztucznych dodatków. Zapach utrzymuje się na ciele i w łazience. Warto wspomnieć, że w składzie ma glicerynę i pozostawia wyczuwalną warstwę na skórze po użyciu. 
 
Skład
Sucrose (cukier), Glycerin (roślinna gliceryna), Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter (masło shea), Mangifera Indica Fruit Extract* (organiczny ekstrakt z mango), Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Cocamidopropyl Betaine, Aqua, Parfum, Limonene, CI 77492

(*) – składniki pochodzące z organicznych upraw
 
 
peeling cukrowy mango

 

Wg mnie nie jest to produkt idealny, ale na pewno godny uwagi. Cenowo wychodzi dosyć przystępnie (ok. 12-20 zł/250 ml, przykładowo do kupienia tutaj), dlatego warto go wypróbować.


Używacie peelingów do ciała? 
Wolicie peelingi cukrowe czy solne? 
 
 
 
 
wpis zawiera linki afiliacyjne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)