niedziela, 25 kwietnia 2021

Oczyszczanie twarzy to podstawa


Oczyszczanie twarzy stanowi wstęp do udanej i efektywnej pielęgnacji twarzy, dlatego warto przyłożyć się do tego kroku. Obecnie stosuję oczyszczanie dwuetapowe wieczorem oraz jednoetapowe rano. Po przebudzeniu używam delikatnej pianki The Rituals of Namaste, natomiast wieczorem stosuję płyn micelarny i żel do mycia twarzy w połączeniu ze szczoteczką soniczną Foreo Luna mini
 
Podczas wieczornego rytuału towarzyszy mi żel do mycia twarzy Hydra Végétal Yves Rocher i to o nim będzie dzisiejszy post. Kosmetyk znajduje się w tubce wykonanej z miękkiego plastiku o pojemności 125 ml. Zamknięcie jest na klik i wydawało mi się mało solidne, ale żel jest już na wykończeniu i nie urwałam zakrętki, więc nie jest źle. Konsystencja żelu jest mocno wodnista i ciężko jest dozować odpowiednią ilość produktu. Zazwyczaj wyciska się go za dużo, przez co szybko się zużywa. 

żel do mycia twarzy yves rocher

Żel ma w składzie SLS i mocno się pieni. Dobrze oczyszcza skórę i nie powodował u mnie dyskomfortu w postaci mocno ściągniętej cery czy pieczenia. Nie jestem specjalistką w analizie składów, ale już na pierwszy rzut oka widać, że pozostawia od wiele do życzenia.

Aqua, Methylpropanediol, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Hamamelis Virginiana Flower Water, Aloe Barbadensis Leaf Juice, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Phenoxyethanol, PEG-30 Glyceryl Laurate, Xanthan Gum, Parfum/Fragrance, Sodium Hydroxide, Tetrasodium EDTA, Panthenol, Carpobrotus Edulis Extract, Sodium Benzoate, Citric Acid, Potassium Sorbate 
 
 
oczyszczanie twarzy

 
Żel ma przyjemny, odświeżający zapach. Podczas jego stosowania nie miałam problemu z wysypem niedoskonałości. W zasadzie produkt spełnij swoje zadanie. Robi to co ma robić, ale spodziewałam się trochę więcej po żelu za 35 zł. Podsumowując, mogę powiedzieć, że jest to poprawny kosmetyk jakich wiele. 


Jakich produktów używacie do oczyszczania twarzy?
Stawiacie na minimalizm czy na oczyszczanie wieloetapowe? 
 
 

niedziela, 18 kwietnia 2021

Różowa paczuszka po raz kolejny u mnie

Jeśli śledzicie social media lub kiedykolwiek zamawialiście ubrania ze strony femmeluxe.co.uk to jestem przekonana, że doskonale wiecie o jaką paczkę chodzi. Na story, na  moim Instagramie mogliście zobaczyć duży, różowy worek z charakterystycznymi diamencikami. Oczywiście jest to paczka od Femme Luxe i w dzisiejszym wpisie pokażę Wam moje ostatnie zamówienie, które otrzymałam w ramach współpracy.
 

Jestem ogromną fanką dresów od Femme i widać to praktycznie przy każdej przesyłce. Tym razem oprócz tradycyjnych kompletów dresowych, skusiłam się na sweterkowy set, w pięknym błękitnym odcieniu. Wnioskuję, że kolor również Wam wpadł w oko, ponieważ dostałam sporo pytań dotyczących tego zestawu. 
 
Off The Shoulder Knitted Loungewear

Zarówno spodnie jak i góra są ‘sweterkowe’. Materiał jest miły w dotyku, splot dosyć luźny, ale jest to 100% akryl. Myślę, że na chłodniejsze dni fajnie się sprawdzi, ale przy wyższych temperaturach można się w nim spocić. Sweter ma dekolt w łódkę, co pozwala na odsłonięcie ramion. 
 
Check Print Oversized jacket

Drugą rzeczą, którą wybrałam jest oversizowa kurtka w kratkę. Na pierwszy rzut oka wygląda jak koszula, ale jest ocieplana w środku, dlatego z powodzeniem zastąpi wierzchnie okrycie. Dostępna jest w kilku kolorach, ale ja postawiłam na bezpieczne szarości. Myślę, że kurtka jest na tyle uniwersalna, że będzie pasować do wielu stylizacji. 

Do paczki dorzuciłam dwa komplety dresowe. Są to dokładnie takie same fasony, które zamówiłam wcześniej, ale tym razem wybrałam je dla siostry. W dobie lockdownu warto mieć, choć jeden wygodny zestaw, w którym można komfortowo pracować, czy zrelaksować się w domu. 
 
loungwear black Femme LUXE

Przy okazji poprzednich wpisów opowiadałam Wam o aspektach technicznych zamówień ze sklepu Femme Luxe. Paczki idą z UK, a czas dostawy wynosi ok. 5-10 dni, co moim zdaniem jest dosyć dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę implikacje związane z Brexitem. Na stronie znajdziecie mnóstwo ciekawych rzeczy, takich jak Milkmaid TopGrey LoungewearCo Ords Sets.
 
 
Udało się Wam przekonać do zakupów online czy wolicie kupować stacjonarnie?
 
 
 

niedziela, 11 kwietnia 2021

Przegląd moich tuszy do rzęs i produktów do brwi


 
W ostatniej części przeglądu kosmetyczki, pokazywałam Wam  moje wszystkie pomadki do ust. Dzisiaj przyszła pora na wpis z produktami do makijażu oczu, a właściwie z częścią z nich. Cienie do powiek pokażę w osobnym wpisie. Dziś skupiłam się na tuszach do rzęs, produktach do brwi oraz kredkach do oczu
 
 
Gosh Brow Kit 001

 
Na tą chwilę używam dwóch palet do brwi. Pierwszą z nich jest Gosh Brow Kit 001. Składa się z cieni w 3 kolorach oraz bezbarwnego wosku. Lubię ją, za jej uniwersalność, bo praktycznie każdy znajdzie odcień odpowiedni dla siebie. Mam też mini paletkę Lily Lolo w kolorze light
 
 
paleta do brwi gosh

 
Kolorystyka pasuje bardziej do blondynek i lepszy byłby dla mnie ciemniejszy zestaw. W środku znajduje się cień i wosk w cielistym kolorze, który niestety jest trochę widoczny na skórze i brwiach. Nie mam pojęcia czemu producent nie wrzucił tutaj transparentnego wosku. Na co dzień, do lekkiego podkreślenia brwi jest ok, a jej mały rozmiar świetnie sprawdza się na wyjazdach. 
 

automatyczna kredka do oczu

 
Kredki do oczu używam okazjonalnie. Niestety kreski nie są moją mocną stroną. Wszystkie kredki są w czarnym kolorze i tylko jedną z nich kupiłam sama. Resztę znalazłam w kalendarzach adwentowych. Niestety producenci lubią je wciskać w okienka i to jeszcze w okrojonej wersji mini. Clinique i YR jeszcze nie używałam, Douglas strasznie się rozmazuje i sama nie wiem czemu jeszcze się jej nie pozbyłam. Essence jest w miarę ok i to po nią najczęściej sięgam. 
 

tusz do rzęs channel

 
W kategorii tuszy do rzęs zrobił się mały zapas, ale część z nich nie była jeszcze otwierana, więc myślę, że spokojnie zdążę je zużyć. Mam 3 miniatury, 4 pełnowymiarowe opakowania i jedną bazę. Miniatury dostałam w gratisie do zamówienia lub są z kalendarzy adwentowych. Maskara Le Volume De Chanel zapowiada się bardzo obiecująco ze względu na szczoteczkę. Clinique Lash Power Mascara ma bardzo malutką szczoteczkę i średnio wpasowała się w mój gust, natomiast Clinique High Impact Mascara ciągle czeka na testy. 
 

najlepsze tusze do rzęs

 
Wśród pełnowymiarowych tuszy widzicie 4 różne marki. Semilac Flirty Look Mascara jest już na wykończeniu, ale muszę przyznać, że nie byłam z niej zadowolona. Silikonowa szczoteczka nabiera bardzo dużo produktu, co kończy się sklejonymi rzęsami i efektem pajęczych nóżek. Pożegnam ją bez żalu i myślę, że więcej się nie spotkamy. Miałam kiedyś tradycyjną wersję sławnego tuszu Avon Supershock, teraz w zapasie czeka wersja Definition. Max Factor Lash Revival Mascara Fuller ma tradycyjną szczoteczkę w moim ulubionym kształcie, więc mam nadzieję, że się polubimy. Yves Rocher Sexy Pulp to mój pierwszy kosmetyk kolorowy tej marki (nie licząc lakierów do paznokci), więc jestem jej bardzo ciekawa. 


Znacie któryś z produktów?
Jaki jest Wasz ulubiony tusz do rzęs? 
 
 

niedziela, 4 kwietnia 2021

Moje kosmetyczne początki – powrót do przeszłości

Przy okazji dzisiejszego wpisu cofniemy się trochę w czasie, ponieważ chciałabym opowiedzieć Wam o swoich kosmetycznych początkach. Myślę, że ten post będzie fajną okazją do wspominania dawnych trendów i hitów sprzed lat, które już dawno przeszły do lamusa, a jednak wraca się do nich z pewnym sentymentem. 
 
 


Moją pierwsza szminkę i cień do powiek dostałam od mamy. Miałam wtedy jakieś 12-13 lat i pamiętam to jak dziś. Szminka była w kolorze jasnego różu, którego dziś unikam jak ognia, a cień był (a jakże) niebieski! Mam wrażenie, że był to jeden z najmodniejszych kolorów wczesnych lat dwutysięcznych i gościł na powiekach kobiet w każdym wieku. 
 

niebieski cień do powiek


Jako nastolatka w kosmetyki zaopatrywałam się na bazarku. Pamiętam, że jedną z pierwszych rzeczy, którą kupiłam był błyszczyk w kulce. Okropnie lepiący, wyciekający z opakowania, ale dostępny w kilku smakach. Praktycznie każda z moich koleżanek taki miała. Trochę później pojawiły się błyszczyki w formie świderków, gdzie kolory w opakowaniu ułożone były w spiralę. To dopiero był hit!

Z tamtych lat pamiętam perłowe lakiery do paznokci, które namiętnie nosiłam. Moda się zmieniła, asortyment kosmetyczny mocno się rozrósł. Dziś możemy wybierać w ogromnej ilości marek i typów produktów, podczas gdy kiedyś było tego znacznie mniej. 


lakier do paznokci

 
Większe pole do popisu miałam pod koniec gimnazjum i liceum, gdy kilka z moich koleżanek zostało konsultantkami Avon. Dziewczyny chętnie podrzucały mi katalogi do przejrzenia i od czasu do czasu kupowałam coś z kieszonkowego. Samo oglądanie folderu z nowościami sprawiało mi wiele radości i choć minęło sporo czasu to Avon nadal działa na tej zasadzie. 


perfumy

 
Marka prężnie się rozwija i wprowadza na rynek nowe rozwiązania. Lubię perfumy Avon, ponieważ uważam, że mają ładne zapachy o dobrej trwałości. Ostatnio często towarzyszy mi różowa wersja Attraction Sensation, ale zdarza mi się ciągle wracać do zapachów z młodości ;)

Jeśli myślałaś kiedyś o tym by zostać konsultantką Avon i kupować kosmetyki taniej, ciągle możesz zrealizować swoje marzenie rejestrując się na stronie konsultantka avon.

 
Pamiętacie kosmetyczne hity z dawnych lat?
Pamiętacie swój pierwszy kosmetyk do makijażu?