Na moim blogu przewija się sporo kosmetyków. Zazwyczaj pokazuję Wam, te które moim zdaniem są warte uwagi, ale nie zawsze. Zdarzają się niewypadły, które niekoniecznie muszą być bublem samym w sobie, ale po prostu nie pasują do mojego typu skóry lub preferencji. Dzisiaj chciałam wspomnieć o trzech takich produktach.
Pierwszym z nich jest balsam do ciała Solverx sensitive skin woman body balm. Nie polubiłam się z nim z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest bardzo długi czas wchłaniania, a drugim zapychanie. Po jego użyciu na dekolcie i ramionach pojawiają się u mnie wypryski. Produkt przeznaczony jest do skóry wrażliwej i ma w składzie mieszankę olei, niestety mi ona nie służy. Dla kontrastu dodam, że szampon z tej serii sprawdza się u mnie rewelacyjnie, ale jak widać każda marka ma lepsze i gorsze produkty.
Pomadka Yves Rocher o zapachu leśnych jagód być może nie zasłużyła na miano bubla, ale jej działanie jest dalekie od ideału. Produkt działa bardzo powierzchownie, natłuszcza, a nie nawilża. Na ustach wyczuwalna jest nieprzyjemna powłoczka, która szybko się zjada, dlatego co chwilę trzeba ponawiać aplikację. Mam jeszcze około połowy sztyftu i pewnie go zużyję, ale nie planuję ponownego zakupu.
Ostatnim kosmetykiem z tego zestawienia jest mydło w płynie Yves Rocher, również z edycji świątecznej. Produkt miał bardzo ładne opakowanie i śliczny zapach, niestety strasznie wysuszał skórę. Moje dłonie bardzo ucierpiały przy jego stosowaniu. Muszę przyznać, że dawno żadne mydło nie wysuszyło mi tak mocno skóry.
Miałyście jakiś z tych produktów?
Trafiły się Wam ostatnio jakieś niewypały kosmetyczne?
Trafiły się Wam ostatnio jakieś niewypały kosmetyczne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)