Podczas urlopu, który z resztą bardzo miło wspominam (koniecznie zerknijcie na mojego IG -> @kosmetyczne_pasje), miałam okazję wstąpić do sławnego DMu. Wizyta w niemieckiej drogerii zaowocowała reklamówką nowych kosmetyków, wśród których dominowała Balea <3. Bardzo lubię tą markę za piękne opakowania, przyzwoitą jakość i przystępne ceny.
Zrobiłam zapas żeli pod prysznic i mydła w płynie. Jeśli chodzi o żele to mam wrażanie, że dzięki limitkom nigdy nie uda mi się wypróbować wszystkich zapachów. Miałam ich sporo, a jednak za każdym razem widzę coś nowego. Za butelkę 300 ml zapłaciłam 50 eurocentów.
Skusiłam się na dwa balsamy do ust. Bardzo lubianego przeze mnie Blistexa w wersji klasycznej oraz bebe 3w1. Wędrując między sklepowymi półkami rzucił mi się w oczy szampon do włosów przeciw wypadaniu Alpecin. Produkt pamiętałam z blogów oraz z jego oryginalnego opakowania, które wielu osobom kojarzy się z pastą do butów. Nie przypominam sobie chociażby jednej negatywnej recenzji, dlatego postanowiłam, że go wypróbuję. Mam nadzieję, że blogowe opinie były rzetelne i się nie rozczaruję.
Do koszyka wpadły też plastry na wągry oraz peeling do twarzy #beroutine. Nie kojarzę firmy, więc tym bardziej jestem ciekawa jak się u mnie spisze. Na dwóch ostatnich zdjęciach możecie zobaczyć podsumowanie mojego zakupowego szaleństwa.
Znacie markę Balea?
Mieliście kiedyś okazję robić zakupy w drogerii dm?
Mieliście kiedyś okazję robić zakupy w drogerii dm?