Zegarek to nieodłączny element mojej garderoby. Nie traktuję go jako dodatku, ale obowiązkowy detal, który towarzyszy mi każdego dnia. Bez zegarka czuję się jak bez ręki... Powiecie, że godzinę można sprawdzać na telefonie. Zgadza się, ale taki ruch nie wchodzi w grę podczas oficjalnego spotkania, czy prezentacji. Można by rzec, że ukradkowe zerkanie na rękę w celu sprawdzenia godziny mam opanowane do perfekcji ;) Od kilku lat na przegubie mam biały, nieopalony pasek, którego nigdy nie udało mi się zrównać z resztą skóry.
Przeważnie do pracy (oprócz zegarka) noszę małe kolczyki, a okazjonalnie celebrytkę. Widzicie, więc że jest mocno minimalistycznie, jeśli chodzi o biżuterię. Niedawno zamarzyła mi się bransoletka, którą mogłabym nosić w duecie z czasomierzem. Szukałam czegoś drobnego, co nie będzie się z nim gryzło. Szczerze mówiąc, nie do końca przemawia do mnie opcja noszenia bransoletki na jednej ręce, zegarka na drugiej, zwłaszcza jeśli chodzi o delikatną biżuterię, która solo „ginie” na ręce.
Motywem, który dosyć często pojawiał się w moich poszukiwaniach był znak nieskończoności. Jak widać ciągle jest na topie i chyba jeszcze długo nie wyjdzie z mody. Skromne bransoletki infinity zdecydowanie mają w sobie to „coś” i można je swobodnie łączyć z naszyjnikiem celebrytką (infinity necklaces). W oko wpadły mi także proste, cienkie obręcze, z możliwością dodania charmsa lub zawieszki oraz szersze koła z grawerunkiem. Ostatnia z propozycji prawdopodobnie przypadnie do gustu mamom. Mam ma myśli urocze błyskotki z imieniem. Która mama nie ucieszyłaby się z bransoletki z imieniem swojej pociechy? Będą przy temacie prezentów, polecam sprawdzić także personalizowaną biżuterię stworzoną specjalnie dla mam (mothers-jewelry).
Propozycje ze zdjęć znajdziecie po kliknięciu w link -> view this.
Lubicie bransoletki? Nosicie je razem z zegarkiem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)