Glinki służą mojej tłustej skórze, dlatego lubię maseczki z tym składnikiem. Niestety jestem dosyć leniwa i nie przepadam za każdorazowym rozrabianiem glinki przed aplikacją. Łatwiej używa mi się masek w tubkach lub słoiczkach. Za saszetkami też nie przepadam. Jak widzicie ciężko mi dogodzić w temacie formuły i opakowania, a co dopiero pod względem działania.
Jakiś czas temu pisałam o masce oczyszczająco-detoksykującej z aktywnym węglem i glinką wulkaniczną marki Eveline, która spisała się u mnie całkiem dobrze. Może nie była to maska genialna, ale mimo wszystko spełniła moje oczekiwania, dlatego postanowiłam wypróbować inną wersję. Tym razem padło na słoiczek z maseczką oczyszczająco-wygładzającą z zieloną glinką i ekstraktem z zielonej herbaty. Opakowanie produktu jest szklane i mieści 50 ml kosmetyku. Zawartość zabezpieczona jest sreberkiem, słoiczek kupujemy w kartoniku. Cena jest przystępna i wynosi 22 zł.
Producent zapewnia, że maska skutecznie zamyka rozszerzone pory, zapobiega tworzeniu się zaskórników, normalizuje cerę i wyraźnie poprawia jej teksturę. Bogaty w antyoksydanty ekstrakt z zielonej herbaty działa tonizująco i regenerująco oraz hamuje rozwój stanów zapalnych.
Konsystencja maski jest kremowa, ale zbita i sucha, ciężko się ją nakłada na twarz, a jeszcze gorzej ją zmywa. Szybko też wysycha, więc nakładałam ją maksymalnie na 5 min, w międzyczasie zwilżając wodą. Skóra po aplikacji jest oczyszczona, gładka i przyjemna w dotyku, ale efekt utrzymuje się tylko kilka godzin. Nie mogę powiedzieć, że maska to niewypał, ale spodziewałam się czegoś więcej i czuję lekki niedosyt.
Jakie maseczki oczyszczające polecacie (najchętniej w opakowaniach na kilka razy)?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)