Przy okazji wizyty w The Body Shop w oko wpadł mi zestaw świąteczny. W jego skład wchodził flakon perfum (woda perfumowana) oraz miniatury żelu pod prysznic i balsamu do ciała zapakowane w urocze pudełeczko. Perfumy The Body Shop nie są zbyt popularne, dlatego postanowiłam je kupić, przetestować i podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami.
Flakon jest dosyć zwyczajny, ale przez to ładny w swojej prostocie. Wykonany jest z grubego, masywnego szkła, z plastikową zatyczką. Ładnie prezentuje się na toaletce i nie przysparza problemów przy codziennym stosowaniu.
English Dawn Gardenia, to jak możecie się spodziewać, zapach kwiatowy, gdzie główne skrzypce grają białe kwiaty gardenii i tuberozy. Mimo to nie jest to typowy, słodki, kwiatowy zapach. Skłaniałabym się nawet do przypisania go do kategorii zapachów świeżych i lekko orzeźwiających.
Poniżej możecie zobaczyć jakie nuty składają się na kompozycję zapachową:
Nuta głowy: bergamotka, róża
Nuta serca: tuberoza, gardenia
Nuta bazowa: drzewo sandałowe
Nuta głowy: bergamotka, róża
Nuta serca: tuberoza, gardenia
Nuta bazowa: drzewo sandałowe
Zapach jest mocno wyczuwalny po rozpyleniu na skórę. Utrzymuje się ok. 4-5 godzin. Na szalu czy ubraniu, nieco dłużej. Początkowo zapach bardzo mi się podobał, ale zauważyłam, że jest dosyć prosty i nie rozwija się z czasem. Fajnie sprawdzi się na cieplejsze dni, ale mam wrażenie, że wytrawni koneserzy perfum mogą być rozczarowani tą kompozycją. Woda perfumowana dostępna jest na stronie TBS w cenie 99,90 zł / 50 ml.
Podsumowując: zapach English Dawn Gardenia będzie miłym towarzyszem w ciepłe dni, ale czuję lekki niedosyt pod względem trwałości i kompozycji zapachowej.
Miałyście kiedyś okazję używać perfum The Body Shop?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)