„Pieniądze szczęście nie dają, dopiero zakupy”. Znacie ten cytat? Marilyn Monroe wiedziała co my kobiety, lubimy najbardziej :). Gorzej, jeśli zakupy stają się główną rozrywką, a w dłuższej perspektywie powodują wyrzuty sumienia.
Powodów może być kilka, pusty portfel i brak funduszy na wymarzony sprzęt czy wakacje, przytłoczenie ilością rzeczy i brak miejsca na ich przechowywanie, wyrzucanie przeterminowanego jedzenia czy kosmetyków.
Nieraz zdarzyło mi się w trakcie porządków znaleźć w szafie ubrania, które miałam na sobie raz lub wcale. Wiele z nich to efekt nieprzemyślanych zakupów lub promocyjnej ceny. Choć w ciągu ostatnich lat zauważyłam u siebie duży progres i staram się podchodzić do kupowania rozsądnie to ciągle promocje potrafią kusić. Nie mam nic przeciwko kupowania na wyprzedażach, pod warunkiem, że rzeczywiście potrzebujemy danej rzeczy i przemyśleliśmy jej zakup.
Myślę, że sporym błędem jest obliczanie ile możemy zaoszczędzić kupując coś w okazyjnej cenie. Prawda jest taka, że kupując nie oszczędzasz, tylko wydajesz. Wrzucając do koszyka kolejną pomadkę przecenioną z 20 zł na 12 zł, wydajesz nieco ponad dyszkę, więc ciężko mówić o realnej oszczędności. Często mamy wrażenie, że okazja się nie powtórzy, żal nie kupić, w końcu to tylko kilka złotych. Warto jednak wziąć poprawkę na to, że małe sumy, które pozornie nie obciążają budżetu po jakimś czasie dają pokaźną kwotę. Inną sprawą są nieuczciwe praktyki sklepów i sztuczne zawyżanie cen, w celu stworzenia wrażenie, że towar sprzedawany jest za ułamek ceny wyjściowej.
Zdarzyło mi się wpaść w pułapkę kupowania „na zapas”. Z resztą kto tego nie doświadczył niech pierwszy rzuci kamień. Po kilku latach blogowania i drastycznych doświadczeń – wyrzucanie z bólem serca przeterminowanych produktów, udało mi się zminimalizować zapasy kosmetyczne. O tym jak tego dokonałam pisałam tutaj. Myślę, że przy okazji tego wpisu warto też odświeżyć stary, ale nadal aktualny post z wyjaśnieniem dlaczego nie warto kupować na zapas.
Ciekawa jestem Waszych przemyśleć na ten temat?
Jesteście zakupowymi minimalistkami, czy raczej łatwo wpadacie w pułapkę promocji?
Jesteście zakupowymi minimalistkami, czy raczej łatwo wpadacie w pułapkę promocji?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)