Serie kosmetyków dla nastolatek od dawna nie są w kręgu mojego zainteresowania. Czasem coś wpadnie w oko, ale raczej nie śledzę nowości z tej kategorii. Krem, o którym dzisiaj piszę dostałam do testów i pewnie sama nie zwróciłabym na niego uwagi. Los jednak chciał, że mimo to trafił w moje ręce. Po ponad 3 miesiącach regularnego użytkowania postanowiłam podzielić się z Wami opinią o nim.
Kosmetyku używałam na dzień, jako lekką bazę pod makijaż. Nie powodował u mnie zapychania, podrażnień czy wysypu niedoskonałości. Dosyć szybko się wchłaniał pozostawiając skórę miękką i gładką w dotyku. Dobrze współgrał z podkładem (zwykle Catrice HD).
Kosmetyku używałam na dzień, jako lekką bazę pod makijaż. Nie powodował u mnie zapychania, podrażnień czy wysypu niedoskonałości. Dosyć szybko się wchłaniał pozostawiając skórę miękką i gładką w dotyku. Dobrze współgrał z podkładem (zwykle Catrice HD).
Lekko matowił skórę, ale przy mojej tłustej cerze delikatne świecenie pojawiało się już po ok. 2-3h od nałożenia, nawet gdy używałam pudru matującego. Wieczorem skóra błyszczała się dosyć mocno, co u mnie nie jest czymś niezwykłym. Dla osób szukających mocno matującego kremu może on okazać się rozczarowaniem. Krem nie spowodował przesuszenia skóry. Nawilżenie jakie daje jest delikatne, ale przy stosowaniu bardziej treściwego kosmetyku na noc cera utrzymana jest w ryzach.
Krem zdenkowałam w zeszłym miesiącu, ale powiem, że pozostawił on po sobie całkiem dobre wrażenie. Chodź skład nie zachwyca, z działania byłam zadowolona. Oczywiście nie jest to kosmetyk idealny, ale czy można oczekiwać tego po kremie za 16 zł?
Znacie ten krem lub inne kosmetyki Selfie Project?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)