Zazwyczaj do oczyszczania twarzy wybieram żel, czasem piankę. Kremów i mleczek raczej unikam z obawy o zapychanie. Przy okazji wizyty w niemieckiej drogerii DM (klik), chciałam zaopatrzyć się w kosmetyk do mycia twarzy. Zamierzałam wybrać Baleę lub Alverde, bo nie widziałam sensu kupowania marek, które są łatwo dostępne w Polsce. Niestety nie udało mi się znaleźć żelu, więc skusiłam się na krem do mycia twarzy.
Bałam się, że krem nie będzie się pienił, ale moje obawy okazały się niesłuszne. Muszę powiedzieć, że nie jest to typowy krem, a raczej żel o kremowej konsystencji. Produkt świetnie oczyszcza i odświeża cerę bez jej przesuszania. Łagodzi podrażnienia i wycisza skórę. Ma przyjemny, lekko wyczuwalny zapach. Na opakowaniu znalazłam informację, że zawiera naturalną ziemię leczniczą, olejki oraz wyciąg z zielonej herbaty. Za 100 ml produktu zapłaciłam 2.25 euro, czyli ok. 10 zł i myślę, że spokojnie starczy mi na 2 miesiące. Opakowanie jest idealne na wyjazdy, zwłaszcza do bagażu podręcznego w samolocie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)