Zimą chętniej sięgam po treściwe kosmetyki, ponieważ moja skóra jest bardziej wymagająca. Wiatr i zimno sprzyjają przesuszeniu i trzeba sobie z tym jakoś poradzić. Dzisiaj chciałam przedstawić Wam balsam do ciała firmy Kosmetyki na wagę. W tytule nazwałam go masełkiem, ponieważ moim zdaniem nie jest to zwykły balsam, ale treściwe masło.
Produkt kupujemy na wagę, można zamówić 50 g lub 100 g, które wycinane jest z bloku i pakowane do pudełek z etykietą. Dostępne są różne wersje zapachowe, ja mam piżmo. Jest to intensywny, przyjemny zapach, wyczuwalny na skórze po aplikacji. Masło jest mocno zbite, i zazwyczaj wygrzebuję je paznokciem z opakowania. Po ogrzaniu w dłoniach zmienia konsystencję w bardziej płynną. Ciężko je rozsmarować i bardzo długo się wchłania (do całkowitego wchłonięcia potrzeba ok 10-15 min). Po aplikacji pozostawia na skórze tłustą, błyszczącą warstwę. Nie przepadam za takimi formułami, więc nie stosowałam balsamu na ciało. Zazwyczaj nakładałam kosmetyk na noc na dłonie i przyznam, że jestem mile zaskoczona jego działaniem. Skóra jest mocno zregenerowana i nawilżona. Balsam poradził sobie z moimi popękanymi rękami i mimo, że nie cierpię olejowej warstwy, to dla efektu jaki daje warto się przemęczyć. Opakowanie 50 g kosztuje 10,50 zł.
Produkt kupujemy na wagę, można zamówić 50 g lub 100 g, które wycinane jest z bloku i pakowane do pudełek z etykietą. Dostępne są różne wersje zapachowe, ja mam piżmo. Jest to intensywny, przyjemny zapach, wyczuwalny na skórze po aplikacji. Masło jest mocno zbite, i zazwyczaj wygrzebuję je paznokciem z opakowania. Po ogrzaniu w dłoniach zmienia konsystencję w bardziej płynną. Ciężko je rozsmarować i bardzo długo się wchłania (do całkowitego wchłonięcia potrzeba ok 10-15 min). Po aplikacji pozostawia na skórze tłustą, błyszczącą warstwę. Nie przepadam za takimi formułami, więc nie stosowałam balsamu na ciało. Zazwyczaj nakładałam kosmetyk na noc na dłonie i przyznam, że jestem mile zaskoczona jego działaniem. Skóra jest mocno zregenerowana i nawilżona. Balsam poradził sobie z moimi popękanymi rękami i mimo, że nie cierpię olejowej warstwy, to dla efektu jaki daje warto się przemęczyć. Opakowanie 50 g kosztuje 10,50 zł.
Na spodzie opakowania była przyklejona naklejka ze składem, niestety u mnie nie jest już czytelna. Poniżej wrzucam skład masła o innej wersji zapachowej (granat z arbuzem):
Butyrospermum Parkii Butter, Cera Alba, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cocos Nucifera Oil, Theobroma Cacao Seed Butter, Petrolatum, Tocopheryl Acetate, Parfum, Litsea Cubeba Oil, Hexyl Cinnamal, Citral, D-Limonene, Linalool, Citronellol
Byłybyście/libyście skłonni przemęczyć się z tłustą warstwą dla dobrego działania?
Kojarzycie ten balsam lub inne Kosmetyki na wagę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)