Myślę, że większość z Was z utęsknieniem czeka na wiosnę. Choć ta kalendarzowa jest coraz bliżej, zima nie odpuszcza i częstuje nas po raz kolejny siarczystym mrozem. Gdzie zimno, tam spękana skóra dłoni, dlatego oprócz tradycyjnego kremu postanowiłam włączyć do swojej pielęgnacji eliksir do rąk w formie olejku. Mowa o produkcie New Anna Cosmetics, który znajduje się w szklanej buteleczce z pipetą. Jest to mieszanka 3 olejów, która ma pomóc w regeneracji i wygładzeniu dłoni.
Z uwagi na tłustą konsystencję olejek nakładałam na noc. Wystarczy ok. 8-10 kropli do posmarowania rąk. Jak nietrudno się domyślić, eliksir pozostawia tłustą warstwę, która bardzo długo się wchłania. Po takim zabiegu można by spodziewać się dogłębnej regeneracji, niestety produkt na moje dłonie nie zadziałał. Używałam go solo, regularnie na noc, ale także w połączeniu z kremem. W obu przypadkach nie zauważyłam praktycznie żadnego działania.
Postanowiłam jednak dać mu jeszcze jedną szansę, ponieważ cenię sobie olejki w pielęgnacji, a skład serum wygląda całkiem nieźle. Od dłuższego czasu zmagam się ze swędzącą skórą głowy, dlatego zaczęłam używać go na skalp. Przyznam szczerze, że mocno się zdziwiłam, bo mimo, że do rąk okazał się niewypałem, to do włosów i skóry głowy sprawdził się bardzo dobrze. Fajnie nawilża i niweluje swędzenie. Stosowany na włosy, zmiękcza je i dodaje blasku. Produkt dostępny jest w 6 wariantach i kosztuje 17 zł / 30 ml.
Lubicie olejki w pielęgnacji?
Szukacie alternatywnych zastosowań dla kosmetyków, które się nie sprawdziły?