czwartek, 28 września 2017

Bielenda multiwitaminowa esencja – mleczko, tonik, krem i maska w jednym

 
Niedawno na rynku pojawiła się nowość w postaci pielęgnacyjnych esencji do twarzy. Ukazały się 3 warianty do cery suchej, dojrzałej i mieszanej. Dzisiaj skupię się na tej ostatniej. Produkt znajduje się w opakowaniu o pojemności 200 ml z zatrzaskiem na zakrętce. Z daleka opakowanie przypomina płyn micelarny i moim zdaniem kosmetyk całkiem sporo ma z nim wspólnego.

Czym właściwie jest esencja Bielenda?

Innowacyjna linia intensywnych, mocno skoncentrowanych esencji multiwitaminowych do pielęgnacji i kondycjonowania cery to moc serum i lekkość toniku w jednym. Jest to kosmetyk uniwersalny 4w1:

1. Pielęgnuje jak krem
2. Regeneruje jak maska
3. Tonizuje jak tonik
4. Oczyszcza jak mleczko 
 
 
Na pewno wielu z Wam na myśl przychodzą esencje popularne w koreańskiej pielęgnacji. Mam wrażenie, że ten produkt przypomina je głównie z nazwy. Dla mnie ten kosmetyk to połączenie nawilżającego płynu micelarnego i toniku. Dobrze usuwa, lekki dzienny makijaż, nie przesusza skóry, tonizuje ją i nie trzeba go zmywać. Moja tłusta cera bardzo dobrze zareagowała na tą esencję. Nie zauważyłam zapychania, wysypu niedoskonałości czy podrażnień. Płyn łagodził zaczerwienienia i nadawał skórze miękkość. 
 
esencja essence bielenda
Ogólnie z produktu jestem bardzo zadowolona. Po umyciu twarzy żelem, przemywałam skórę płatkiem nasączonym esencją. Płatek usuwał resztki makijażu, a skóra nie wymagała tonizacji, więc mogłam od razu nakładać krem. Buteleczka kosztuje ok. 15 zł i dla mnie jest to cena do zaakceptowania. Obawiam się tylko, że część osób może być rozczarowana zbyt dużą ilością obietnic lub też błędnie przyrównać kosmetyk do koreańskich esencji. Produkt nie zastąpi nam kremu i maski, więc nie należy z nich całkowicie rezygnować.
 
multiessence bielenda skład
 
Słyszałyście już o esencjach Bielenda?

piątek, 22 września 2017

Drobiazgi, które cieszą - mermaid brush, szczotka z lusterkiem i szczotka do podkładu


Lubię otaczać się ładnymi przedmiotami. Od czasu do czasu skuszę się na jakiś drobiazg. Rzeczy ze zdjęcia przyleciały do mnie prosto z Chin, tak więc nie spodziewałam się zbyt wiele po ich jakości, mimo to z zamówienia jestem zadowolona. Mój wybór padł na różową kieszonkową szczotkę z lusterkiem. Taki gadżet z pewnością przyda się w każdej kobiecej torebce. Jakoś plastiku jest średnia i szczotka dosyć ciężko się otwiera. Lusterko lekko się porysowało, mimo, że mam je od niedawna. Pomimo tych mankamentów całość wizualnie i pod względem funkcjonalności prezentuje się całkiem dobrze.




Skusiłam się także na szczotki do podkładu. Zamówiłam je, z dwóch różnych linków (klik & klik), bo zależało mi na różnych rozmiarach. Niestety przyszły dwie takie same... Włosie jest przyjemne w dotyku, szczoteczka dobrze rozprowadza podkład. Fajnie mi się z nią pracuję, chociaż obawiam się, że złamanie rączki jest kwestią czasu, ponieważ przy główce jest ona strasznie cienka. 



Niekwestionowanym faworytem tego zamówienia jest pędzelek w kształcie rybki. Dla niektórych może on wyglądać tandetnie, ale ja go uwielbiam. W użytku jest trochę nieporęczny, a włosie jest śliskie, więc nie do końca łapie puder czy róż. Kupiłam go głównie po to, aby cieszył oko i ładnie wyglądał na zdjęciach. Rybka prezentuje się cudnie i mam ochotę na inne kolory :)

Zaprezentowane produkty znajdziecie w sklepie Beauty Big Bang, a na hasło MILEN10 dostaniecie 10% zniżki.

 

 

środa, 20 września 2017

Dove – kąpiel w pachnącej pianie - gruszkowa pianka pod prysznic

 
Niedawno firma Dove wypuściła na rynek nowość – piankę pod prysznic w kilku wariantach zapachowych. Jako wielka fanka żeli pod prysznic Dove koniecznie musiałam ją przetestować. Wybrałam wersję gruszkową, ponieważ zauważyłam, że jest zachwalana na blogach. Decyzja okazał się trafna, gdyż kosmetyk urzekł mnie swoim pięknym zapachem. 
 

Produkt znajduje się w minimalistycznym opakowaniu o pojemności 200 ml. Po naciśnięciu dozownika z butelki wydobywa się puszysta, pachnąca piana. Kosmetyk dobrze oczyszcza skórę, nie powodując jej przesuszenia. Pianka jest delikatna jak puszek, nie tak zbita jak ta wytworzona przy użyciu żelu pod prysznic Dove. Dla mnie było to minusem, ponieważ przekładało się na małą wydajność produktu. Miałam wrażenie, że pianka powinna starczyć na dłużej, tymczasem w mnie zniknęła w tempie błyskawicznym. Moje opakowanie kupiłam za ok. 20 zł i mimo, że bardzo lubiłam tą piankę, to uważam że przy tej wydajności cena jest zbyt wysoka.
Miałyście/liście już okazję używać pianek pod prysznic Dove? Jak wrażenia?



sobota, 16 września 2017

Balsam do ciała w formie żelu – Soraya Ideal Beauty lekki hydro-balsam do ciała


Nie przepadam za używaniem balsamów do ciała. Po prostu nie chce mi się tego robić. Podziwiam dziewczyny, które potrafią kremować się po każdej kąpieli. U mnie taki zabieg pojawia się ok. 2 razy w tygodniu, no chyba, że skóra jest przesuszona, wtedy bardziej się przykładam :). Nie lubię, gdy balsam długo się wchłania, dlatego lekki żel wydawał mi się ciekawą alternatywą dla tradycyjnego smarowidła. Dzisiaj chciałam napisać kilka słów o kosmetyku Soraya Ideal Beauty

żel do ciała chłodzący na lato
żelowy balsam

Produkt znajduje się w tubie wykonanej z miękkiego plastiku z zamknięciem typu klik. Szata graficzna opakowania jest przejrzysta i miła dla oka. Tuba jest praktyczna i wygodna w użytku. Kosmetyk ma żelową, lekko wodnistą konsystencję. Kolor żelu jest niebieski i ładnie pachnie. Zapach szybko ulatnia się po użyciu i nie jest wyczuwalny na skórze. Plusem hydrobalsamu jest to, że wystarcza jego niewielka ilość do posmarowania ciała. Szybko się wchłania, pod warunkiem, że nie przesadzi się z ilością. Nałożony w nadmiarze może pozostawiać lepiącą warstwę. Poziom nawilżenia jaki zapewnia określiłabym jako średni/niski. Żelowa formuła nie jest tak odżywcza i nawilżająca jak w wypadku bardziej treściwych kosmetyków. Jak dla mnie jest to produkt idealny do codziennego użytku, zwłaszcza latem, gdyż ma działanie lekko chłodzące. Myślę, że to fajna opcja dla osób, którym zależy na czasie i nie wymagają intensywnej regeneracji skóry. W cenie regularnej kosztuje ok. 17 zł/200 ml, obecnie jest w promocji w Rossmannie (ok. 13 zł)
 
 
Lubicie używać balsamów do ciała, czy tak jak ja macie problem z systematycznością? 
 
 

środa, 13 września 2017

Ile trwa przygotowanie wpisu na bloga?


Do napisania dzisiejszego wpisu zainspirowała mnie pewna sytuacja, która miała miejsce klika dni temu. Umówiłam z siostrą, że wyskoczymy na miasto coś zjeść, ale najpierw chciałam przygotować wpis na bloga, więc uzgodniłyśmy, że pójdziemy jak skończę. Tutaj pojawiło się zniecierpliwienie i pytanie co 15 minut, czy długo jeszcze mi to zajmie. Sytuacja dosyć zabawna, biorąc pod uwagę jej zdziwienie, że blogowanie jest aż tak czasochłonne.

Dziewczyny, które prowadzą blogi doskonale wiedzą ile czasu to zjada. Jak się okazało dla osoby niewtajemniczonej jest to totalną abstrakcją. Wpis to nie tylko przygotowanie tekstu. W przypadku bloga kosmetycznego publikację posta zazwyczaj poprzedza testowanie produktu, które zajmuje od miesiąca, czasem nawet do pół roku lub dłużej. Kolejną rzeczą jest przygotowanie zdjęć, które też banalną sprawą nie jest. Ciągła walka o naturalne światło, trochę utrudnia sprawę, zwłaszcza teraz, gdy kończy się lato i dnia ubywa. Odpowiednia kompozycja, ujęcia, a później obróbka zdjęć też są dosyć czasochłonne. Na koniec pozostaje stworzenie tekstu i… koniec? 


Niestety nie. Prowadzenie bloga to także dbanie o Social Media: sama mam IG oraz FB, ale często widzę na innych blogach dodatkowo twittera czy snapchat. Bloger musi być aktywny w sieci, odpowiadać na bieżąco na maile i komentarze, ale także śledzić inne blogi, aby wiedzieć co w „trawie piszczy” i nie zostać w tyle. Jeśli jednak prowadzi się bloga z pasją to nie jest to przykrym obowiązkiem, ale przyjemnością. Nie zmienia to jednak faktu, że doba ma tylko 24 godziny i czasem z czegoś trzeba zrezygnować.

Gdybym miała ocenić ile mniej więcej zajmuje mi stworzenie wpisu na bloga (pomijając okres testowania, czy też samo rodzenie się pomysłu, którego realizacja często jest rozciągnięta w czasie) to powiedziałabym, że w moim przypadku byłoby to ok. 2,5-3 h w zależności od wpisu. Do tego oczywiście doliczam codzienną aktywność w sieci w postaci przeglądania oraz komentowania innych blogów czy profili na IG. 



Jestem ciekawa na ile czasu Wy byście wycenili stworzenie wpisu na bloga?



niedziela, 10 września 2017

Equilibra aloesowy kremowy żel pod prysznic



Bardzo lubię aloes, zarówno w czystej postaci jak i w produktach do pielęgnacji twarzy i ciała. Miałam już okazję przetestować szampon i odżywkę Equilibra z serii aloesowej, które świetnie się u mnie sprawdziły, dlatego z chęcią sięgnęłam po inne kosmetyki. Tym razem padło na żel pod prysznic

equilibra żel pod prysznic z aloesem



Kosmetyk znajduje się w butelce bardzo podobnej do opakowania szamponu. Tuby różnią się kolorem zakrętki i tak je rozróżniam, gdyż łatwo się pomylić, gdy stoją obok siebie na wannie. Konsystencja kosmetyku jest żelowa, nie wylewa się z opakowania. Ma przyjemny, zielony kolor. Zapach jest dosyć specyficzny, przyjemny, aczkolwiek inny niż w przypadku szamponu do włosów. Przyznam szczerze, że aromaty tego drugiego bardziej mi się podobają. Żel dobrze oczyszcza ciało. Jest delikatny, nie przesusza, nie powoduje dyskomfortu w ściągnięcia skóry. W dodatku ma całkiem fajną wydajność i kosztuje ok. 17 zł/ 250 ml. 

Kolejny produkt marki Equilibra, który mnie nie rozczarował. Po spotkaniu z aloesowym szamponem, odżywką i żelem pod prysznic mam ochotę na więcej.

Znacie, lubicie kosmetyki marki Equilibra? 

czwartek, 7 września 2017

Relacja ze Spotkania Kobiecych Blogerek w Grodzisku Mazowieckim

28 sierpnia miałam okazję wziąć udział w Spotkaniu Kobiecych Blogerek zorganizowanym przez Olę z bloga Kobieca mama. Event odbył się w przytulnej restauracji Gniazdo w Grodzisku Mazowieckim. Miłą niespodzianką była lokalizacja lokalu w otoczeniu zieleni i przyrody. Dodatkową atrakcją, zwłaszcza dla najmłodszych było mini zoo. 


W spotkaniu udział wzięło 15 fantastycznych dziewczyn:



Na spotkaniu nie zabrakło atrakcji w postaci ciekawych prelekcji oraz warsztatów. Jedną z rozrywek była możliwość własnoręcznego wykonania biżuterii. Zestawy do stworzenia bransoletek przygotowała dla nas Unikatova Pracownia Artystyczna. Moje "dzieła" zobaczycie na zdjęciach z upominkami.

Patrycja z bloga patrycjastory.pl podczas swojego wystąpienia poruszyła temat najczęściej popełnianych błędów w Social Media. Sporo wyniosłam z tej prelekcji i staram się stosować do zaprezentowanych rad. Z kolei Klaudia Fotyniuk, właścicielka BlogoMarki udzieliła nam kilka wskazówek jak zwiększyć atrakcyjność bloga.


Na koniec chciałam zaprezentować sponsorów spotkania i przekazane upominki.
 




Wydział Promocji gminy Grodzisk Mazowiecki





Dziękuję sponsorom za przekazane prezenty, a dziewczynom za mile spędzony czas.