Bardzo lubię kokosowe kosmetyki, choć nie wszystkie. Mam wrażenie, że zapach kokosa łatwo jest popsuć, bo albo jest on chemiczny, albo za słodki, albo za ciężki i męczący. Mimo to od czasu do czasu kupuję coś nowego. Niedawno mogliście zobaczyć w moim denku kokosowy żel pod prysznic Dove, który bardzo lubię. Dzisiaj znów będzie kokosowo, ale za sprawą balsamu do ciała Palmers.
Skoro już na wstępie rozpisałam się tyle o zapachu, to nie będę Was trzymać w niepewności i od razu zaznaczę, że kosmetyk pięknie pachnie. Słodka i przyjemna dla nosa nuta jest wyczuwalna na ciele po aplikacji, ale nie jest przytłaczająca. Balsam znajduje się w ciekawym opakowaniu, wykonanym z przeźroczystego plastiku. Butelka zaopatrzona jest w wygodne zamknięcie typu klik. Szata graficzna jest minimalistyczna, ale całkiem przyjemna dla oka. Kosmetyk dosyć łatwo wydobywa się z opakowania, choć jest on gęsty, treściwy. Balsam łatwo rozsmarowuje się na ciele. Konsystencja przypomina trochę kremowe masełko. Działanie produktu było dla mnie miłym zaskoczeniem, ponieważ skóra po użyciu jest niesłychanie miękka i wygładzona. Uczucie nawilżenia utrzymuje się przez długi czas. Jak dla mnie to hicior, godny polecenia. W cenie regularnej kosztuje ok. 24 zł za 250 ml.
Znacie ten balsam? Lubicie kokosowe kosmetyki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)