Jako właścicielka skóry tłustej lubię mocne zdzieraki, które pomagają oczyścić i wygładzić skórę. Coraz częściej skłaniam się jednak ku naturalnej pielęgnacji, a że marka Yves Rocher kojarzy mi się z kosmetykami naturalnymi, wrzuciłam do koszyka peeling z pudrem z pestek z moreli.
Kosmetyk znajduje się w małym, bo mieszczącym zaledwie 50 ml opakowaniu. Tubka wykonana jest z miękkiego, przezroczystego plastiku, który umożliwia kontrolowanie zużycia. Posiada wygodne zamknięcie typu klik. Konsystencja produktu jest kremowa, z drobnymi ziarenkami. Kuleczek pelingujących jest sporo, nie mają ostrych krawędzi, dzięki czemu złuszczanie jest bardzo delikatne. Do uzyskania pożądanego efektu potrzebna jest spora ilość produktu.
Kosmetyk ma przyjemny, owocowy zapach. Zdecydowanie czuć tutaj morelę i to bez chemicznej nuty. Wygląd i zapach są zdecydowanie na plus, ale samo działanie jest dla mnie za słabe. Peeling znika w tempie ekspresowym, a niestety do tanich nie należy. Patrząc na skład, mam wrażenie, że nie jest on najlepszy, ale nie jestem specjalistką w tej kwestii, więc ocenę zostawiam Wam.
Skład:
Produkt całkiem przyjemny, o delikatnym działaniu, pewnie sprawdzi się dla wrażliwych cer. Dla mojej tłustej cery jego działanie nie było wystarczające, dlatego nie planuję ponownego zakupu w przyszłości.
Cena: 21,90 zł / 50 ml
Skład jest taki sobie. Nie kupiłabym.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś peeling z takimi drobinkami ścierającymi,ale akurat nie YR tylko Soraya. I radził sobie dużo lepiej. Jeślisz piszesz,że jest słaby to raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMiałam ten peeling z Soraya, o którym piszesz. Był znacznie mocniejszy niż ten, lubiłam go.
Usuńciekawi mnie ten zapach!:)
OdpowiedzUsuńi mnie:)
Usuńja z kole kocham peeling od ziaja liście manuka :)
OdpowiedzUsuńTeż go uwielbiam :)
UsuńKocham to, jak pachną kosmetyki z YR.
OdpowiedzUsuńZapach to ich mocna strona, przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie.
UsuńTo ja raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńTej wersji nie miałam, ale używam zielonej sebo vegetal i jestem z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMuszę na niego zerknąć w wolnej chwili.
Usuńja od nich mialam tylko szampon :)
OdpowiedzUsuńprzeczytałam szampana xd
UsuńDla mnie pewnie byłby zbyt słaby.
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki od YR. Nie miałam tej wersji, a że lubię również mocne zdzieranie, to raczej po niego nie sięgnę
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie :) Też lubię porządne zdzieraki :D
OdpowiedzUsuńJak na taką cenę nie opłaca się ;)
OdpowiedzUsuńJustynaPolskaFashion&MakeupArtist
do twarzy wolę peelingi enzymatyczne, ale lubię brzoskwiniowe zapachy :)
OdpowiedzUsuńDopiero poznaję YR. Miałam peeling z pestek moreli Soraya, był świetny, porządny zdzierak.
OdpowiedzUsuńJa lubię ten peeling, ale jak pisałaś - znika zbyt szybko ;)
OdpowiedzUsuńSkład jednak nie należy tutaj do najbardziej naturalnych :(
OdpowiedzUsuńTak właśnie czułam.
UsuńYR zawsze zawyża ceny swoich produktów, aby robić ciągłe "promocje" itp :P. Szkoda, że lepiej nie wypadł w działaniu.
OdpowiedzUsuńMasz rację z tymi promocjami ;)
UsuńJeśli chcesz coś mocniejszego to wypróbuj ten z bielendy który ostatnio opisywałam :)
OdpowiedzUsuńMuszę zerknąć, który masz na myśli.
UsuńRównież jestem posiadaczką cery tłustej :) Miałam kiedyś ten peeling, ale mnie nie zachwycił...
OdpowiedzUsuńPodobnie jak u mnie.
UsuńU mnie pewnie spisałby się tak samo jak u Ciebie bo mam ten sam rodzaj cery... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdla mnie byłby wystarczający, ostatnio nie sięgam po ostre, drapiące skórę peelingi
OdpowiedzUsuńNie miałam tego produktu. Rzadko sięgam po kosmetyki tej firmy.
OdpowiedzUsuńKosmetyki z YR są cudowne. Uwielbiam te o zapachu oliwkowym, peelingu jeszcze nie stosowałam, ale możliwe że się w końcu za niego wezmę :)
OdpowiedzUsuńtaka cena za coś co szybko znika - oj nie...
OdpowiedzUsuńZa drogi dla mnie jak na taki peeling, wolę mocniejsze zdzieraczki i bardziej wydajne peelingi.
OdpowiedzUsuńJak na szybko znikający peeling to cena wysoka .
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam żadnego produktu YR ale podejrzewam że i dla mnie ten peeling byłby za słaby.
OdpowiedzUsuńZachęca mnie jego opakowanie, takie typowo "świeże" :)
OdpowiedzUsuńMa całkiem przyjemną szatę graficzną.
Usuńnajbardziej to jestem ciekawa zapachu :) lubię morele :P
OdpowiedzUsuńI love scrubs from Yves Rocher - facial, body and even for feets)
OdpowiedzUsuńI`m following ur blog with a great pleasure via GFC
Please join me
Sunny Eri: beauty experience
Ja się na YR obraziłam ;) Wszystkie moje ulubione kosmetyki wycofali i nie ma zamienników.
OdpowiedzUsuńpewnie ma boski zapach ;D
OdpowiedzUsuńostatnio zastanawiałam się nad zakupem produktów tej marki, ale zrezygnowałam
OdpowiedzUsuńNiektóre rzeczy mają fajne, ten peeling akurat nie do końca mi przypasował.
UsuńJa z YR miałam chyba tylko szampony i pomadkę :P
OdpowiedzUsuńSzkoda że Ci nie do końca podpasował , chciałabym go powąchać.
OdpowiedzUsuńJakoś nie rzucił mi się w oczy w sklepie, szkoda, ze się nie sprawdził...
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja kuszącego produktu :D
OdpowiedzUsuńwolę enzymatyczne :)
OdpowiedzUsuńP.S załadowały Ci się dwa identyczne zdjęcia :)
Zdjęcia są różne, na pierwszym peeling po wyciśnięciu, na drugim po rozsmarowaniu ;)
UsuńOOO już bardzo długo nie sięgałam po peelingi, czas to zmienić
OdpowiedzUsuńSkład jak na "naturalniejszy" kosmetyk jest kiepski, można zrobić lepsze. Ja używam teraz peelingu/maseczki z nasionek wiesiołka albo róży. Firma ol'vita, ścierają nieźle, tanie i skład to po prostu zmielone nasionka do których trzeba dodać trochę wody albo olejku:)
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko sięgam po kosmetyki z tej firmy.
OdpowiedzUsuń:*
Nigdy nie kupowałam tego peelingu.
OdpowiedzUsuńSkład mnie zasmucił, a szkoda, bo produkt wydaje się być ciekawy :)
OdpowiedzUsuńrzadko kiedy uzywam kosmetyki YR
OdpowiedzUsuńnie wiem dlaczego ale jakoś mnie nie kusi, ostatnio jakoś kilka razy byłam w YR i nie mogłam nic dla siebie znaleźć
OdpowiedzUsuńProwadzisz ciekawego bloga.Mam nadzieję , że jeszcze wiele osiągniesz, trzymam za Ciebie kciuki piękna <3
OdpowiedzUsuńhttp://kaarollkaa.blogspot.com/
nie za mocny to dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wspaniałego tygodnia :)
ANRU,
Dawno już nie używałam kosmetyków z YR.
OdpowiedzUsuńDawno już nie używałam kosmetyków YR. Teraz coraz częściej można je zobaczyć w internecie byc może przy okazji się na coś skuszę ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zauważyłam, że ostatnio go coś nie ma.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze taki z niego slabeuszek, ja to jednak musze czuc moc podczas mechanicznego oczyszczania twarzy ;)
OdpowiedzUsuńTo pewnie i u mnie by się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńZ chęcią dołączam do obserwatorów :)