Ci, którzy mnie znają, dobrze wiedzą, że uwielbiam masełka do ciała oraz kosmetyki o cytrusowych zapachach. Jeśli połączymy te dwie rzeczy otrzymamy… pomarańczowe masło do ciała :). Dzisiaj „na widelec” biorę wyszczuplające mazidło The Secret Soap Store.
Specyfik znajduje się w płaskim słoiczku o pojemności 200 ml, który na stronie producenta kosztuje 38 zł. Opakowanie jest minimalistyczne, ze schludną, przejrzystą etykietą. Na spodzie umieszczono informacje dotyczące produktu, w tym jego skład.
Konsystencja masła zaraz po otwarciu jest dosyć zbita i przez kilka pierwszych użyć wydawało mi się tępe i ciężkie do rozsmarowania, nawet po ogrzaniu w dłoniach. Po „rozgrzebaniu”, masło stało się miękkie, kremowe, przypominające nieco mus. Rozsmarowanie go na ciele przestało mi sprawiać trudność. Kosmetyk jest bardzo treściwy, pozostawia delikatną warstwę na skórze, która nie jest jednak lepka. Dobrze się wchłania, ale trzeba mu dać chwilkę, co z kolei pozwala na masaż, zalecany zwłaszcza w problematycznych, objętych cellulitem partiach ciała. Podczas smarowania towarzyszył mi cudowny, świeży zapach pomarańczy. Nie jest to typowa, orzeźwiająca, cytrusowa nuta, ale lekko złamana słodyczą, przez co z chęcią stosowałam masełko zaraz przed zaśnięciem. W moim przypadku zapach na skórze utrzymywał się nawet do kilku godzin.
Działanie kosmetyku TSSS oceniam bardzo pozytywnie. Producent przekonuje o jego wyszczuplającej mocy, jednak z doświadczenia wiem, że takie obietnice zazwyczaj są mocno przesadzone. Masło mnie nie wyszczupliło, ale ujędrniło delikatnie skórę i wpłynęło pozytywnie na jej wygląd poprzez nawilżenie. Produkt stosowałam na całe ciało zamiast balsamu i w tej roli sprawdził się znakomicie. Jeśli szukacie kosmetyku wyszczuplającego raczej nie będziecie zadowolone, natomiast jeśli macie ochotę na przyjemne, nawilżające masełko o dobrym składzie i pięknym zapachu to się nie zawiedziecie.
Znacie masła The Secret Soap Store lub inne produkty tej marki godne uwagi? Czekam na Wasze komentarze.