Ostatnio bardzo
modne są matowe usta w mocnych kolorach, ale wiem, że nie każdemu pasuje taki
efekt. Szczerze mówiąc, sama przez długi czas nie mogłam przekonać się do
matów, ale gdy spróbowałam zakochałam się w nich bez pamięci. Niestety matowe
pomadki mają to do siebie, że lubią przesuszać usta, nawet jeśli o nie dbamy i
pamiętamy o pielęgnacji i nawilżaniu warg. Z tych względów mało kto decyduje
się na ciągłe noszenie matowych ust. Poza tym fajnie od czasu do czasu
spróbować czegoś innego i dać sobie wytchnąć od wysuszających formuł. Dzisiaj
przychodzę do Was z propozycją lekkiej, nawilżającej pomadki Golden Rose
w naturalnym, dziewczęcym odcieniu.


Mowa o szmince Sheer Shine w kolorze
07. W opakowaniu odcień wygląda na cukierkowy i bałam się, że będzie
typowym kolorem barbie, ale na szczęście w makijażu wygląda bardziej neutralnie.
Pomadka znajduje się w eleganckim,
minimalistycznym opakowaniu w czarnym kolorze. Czerń i biel, czyli klasyka
gatunku, bez zbędnych ozdobników i udziwnień. Opakowanie wykonane jest z
solidnego plastiku, jest trwałe, a sam kształt i konstrukcja pozwalają na
wygodną aplikację produktu.

Szminka ma kremową, miękką konsystencję. Gładko
sunie po ustach, równo się rozprowadza, nie pozostawia na ustach nadmiaru
kosmetyku, w postaci grudek. Produkt posiada połyskujące wykończenie,
ale jest ono nienachalne, bez brokatowych drobinek.
Szminka dość dobrze nawilża wargi
dzięki zawartości olejku arganowego i wit. E. Zawiera filtr SPF
25. Jej trwałość oceniam na ok. 2 h, czyli bez szału, ale
miejmy na uwadze, że nie jest to zastygająca formuła, ale raczej kremowy, barwiony
balsam. Przy jedzeniu i picu lubi się ścierać, ale schodzi równomiernie
bez nieestetycznych plam. Idealnie nadaje się na co dzień, dlatego ostatnio
często gości na moich ustach. Choć jestem wielką fanką ochronnych, bezbarwnych pomadek,
z którymi praktycznie się nie rozstaję, to ta szminka od czasu do czasu staje
się ich substytutem. Pomadka Sheer Shine dostępna jest w cenie
14,90 zł.
Jest to moja pierwsza pomadka Golden Rose i jestem
z niej bardzo zadowolona. Wiele dziewczyn chwali maty z kolekcji Golden Rose,
do których wzdycham już od jakiegoś czasu. Nie wiem tylko czy zdecydować się na
wersję w sztyfcie czy w płynie. Z chęcią wypróbuję inne produkty do ust tej
marki. Jeśli znacie coś godnego polecenia, piszcie w komentarzach.
Lubicie pomadki Golden Rose?
Macie swoje ulubione pomadki lub inne produkty GR warte uwagi?