Chciałam Wam dzisiaj przedstawić moją opinię na temat utwardzacza firmy Sally Hansen. Kosmetyk z pewnością przyciąga wzrok dzięki płatkom 18 karatowego złota ale czy rzeczywiście jest taki luksusowy pod względem działania?
Szklaną buteleczkę o pojemności 10 ml kupujemy w kartoniku widocznym na poniższych zdjęciach. Utwardzacz jest dostępny w drogeriach, zaopatrzonych w szafę Sally Hansen i kosztuje ok. 30 zł.
Opakowanie prezentuje się bardzo dobrze. Złote płatki pięknie iskrzą i krzyczą: kup mnie! Pędzelek jest wygodny, dobrze ścięty, jednak zakrętka jest dość niewygodna. Trzeba ściągnąć kwadratową nakładkę z napisem, żeby móc odkręcić specyfik.
Z działania jestem bardzo zadowolona, ponieważ rzeczywiście paznokcie stają się twardsze i mniej skłonne do rozdwajania. Natomiast jeśli chodzi o efekt na paznokciach to liczyłam na mani z duża ilością złotych drobinek. Niestety przy nakładaniu preparatu złoto gdzieś ginie i jest kompletnie niewidoczne (pierwsze zdjęcie).
Utwardzacz polecany jest jako baza pod kolorowy lakier i dobrze sprawdza się w tej roli. Lakiery bez problemu kryją złote płatki, widać jedynie drobną nierówność na paznokciu. Minusem produktu jest to, że bardzo ciężko zmyć złote drobinki. Usuwanie brokatowych lakierów przy nich to drobnostka. Jak sami widzicie produkt nie jest pozbawiony wad, działanie ok., ale czuję niedosyt. Nie wiem czy go jeszcze kupię.
Utwardzacz polecany jest jako baza pod kolorowy lakier i dobrze sprawdza się w tej roli. Lakiery bez problemu kryją złote płatki, widać jedynie drobną nierówność na paznokciu. Minusem produktu jest to, że bardzo ciężko zmyć złote drobinki. Usuwanie brokatowych lakierów przy nich to drobnostka. Jak sami widzicie produkt nie jest pozbawiony wad, działanie ok., ale czuję niedosyt. Nie wiem czy go jeszcze kupię.
Miałyście ten specyfik, co o nim myślicie?