środa, 17 czerwca 2015

Pokruszony bronzer... jak naprawić rozbity kosmetyk?

Na pewno każdej z Was zdarzyła się sytuacja, gdy ulubiony cień/puder/róż z trzaskiem wylądował na kafelkach w łazience. Pokruszony kosmetyk bardzo ciężko używać, bo wysypuje się z opakowania i brudzi wszystko wokoło. Czy taki produkt musimy spisać na straty? Okazuje się, że nie. Jest kilka opcji, które można zastosować, aby nie marnować produktu.

1. Jeśli jest to cień do powiek, można go pokruszyć i wsypać do przeźroczystego lakieru do paznokci uzyskując w ten sposób całkiem nowy lakier o niestandardowej barwie.

2. Róże, brązery, pudry i cienie można rozdrobnić i przesypać do innego opakowania, które umożliwi używanie ich jako produktów sypkich

3. Pokruszony kosmetyk można scalić przy pomocy spirytusu salicylowego. Połamaną część rozdrabniamy wykałaczką, następnie zalewamy ‘pył’ spirytusem salicylowym robiąc z niego papkę. Masę należy przycisnąć jakimś twardym przedmiotem np. monetą i zostawić na kilka godzin do odparowania. Efekty rekonstrukcji brązera zobaczycie na poniższych zdjęciach.

jak scalić rozbity puder
 
Naprawiony kosmetyk nie wygląda już tak ładnie jak na początku, ale nie przeszkadza to w dalszym jego użytkowaniu.


Bawicie się w naprawianie uszkodzonych kosmetyków czy od razu spisujecie je na straty?


47 komentarzy:

  1. Już wiele kosmetyków reanimowałam w ten sposób:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. oj nie raz spotkało mnie takie wydarzenie niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Kilka razy właśnie uratowałam kosmetyk stosując spirytus salicylowy lub właśnie używałam go jako produkt sypki. Nie wiedziałam tylko, że można dodać go do lakieru, świetny pomysł, na pewno wykorzystam go w praktyce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, właśnie mi się pokruszył i mialam wyrzucić, ale.. :)
    Pozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny pomysł z tym spirytusem, wykorzystam go na pewno gdy mi się jakiś kosmetyk pokruszy :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałabym mieć w życiu tylko takie tragedie ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja czasami staram się reanimować :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Również miałam ostatnio podobnego posta o tej tematyce. Przydatne, tym bardziej gdy kosmetyk nie był tani ;) Obserwuję bloga :)
    pieknekosmetyki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej nie trzeba się z nim żegnać. :P

      Usuń
  9. Ja tak naprawiam każde cienie jakie mi się pokruszą :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja swój bronzer specjalnie sproszkowałam :D

    OdpowiedzUsuń
  11. brązer można też sproszkować i dodać do balsamu i mieć lekki balsam brązujący :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja przeważnie rozkruszam już całość i przesypuję do pojemniczka z sitkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. mnie się tak stało z różem. wszystko wrzuciłam do opakowania po kremie i nadal używam.

    OdpowiedzUsuń
  14. ja raczej wyrzucam, bo nie chce mi się z nim bawić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o mnie, to też czasem wyrzucam, jeśli nie zależy mi tak bardzo na produkcie.

      Usuń
  15. po tym poście na pewno zacznę bawić się naprawianiem uszkodzonych kosmetyków;
    rewelacyjny efekt końcowy;
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja na szczęście jeszcze nigdy nie miałam takiej tragedii ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeej muszę wypróbować ale z pudrem :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pomysł numer 2 najbardziej mi się podoba,zwykle gdy miałam taki wypadek to od razu wyrzucałam,dziwię się że nie wpadłam na ten pomysł;-)
    http://soalicepl.blogspot.fr/

    OdpowiedzUsuń
  19. ciekawe patenty zwłaszcza pierwszy... szkoda że wcześniej nie trafiłam na niego

    OdpowiedzUsuń
  20. I problem rozwiązany. :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. często ma miejsce taka mała katastrofa w mojej torebce :)



    zapraszam do mnie ! tam moja przemiana miesiac po miesiącu :*
    + przepis


    www.konieczkoo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń


  22. Bardzo przydatny post!

    Kiedyś w szkolnej łazience upadł i pokruszył się mój nowiutki puder... Nie było czego zbierać...

    Myślę, że gdy coś takiego jeszcze raz mnie spotka to na pewno skorzystam z Twojej rady :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Patent ze spirytusem jest naprawdę fajny, można w łatwy sposób naprawić kosmetyki. Dopóki go nie znałam, musiałam się pożegnać z niejednym ulubionym cieniem, czy bronzerem.
    Świetny pomysł z dodaniem pokruszonego cienia do lakieru, nie przyszłoby mi to do głowy :)

    OdpowiedzUsuń
  24. tak samo naprawiałam cień do powiek :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Muszę zapamiętać ten patent, raz już wyrzuciłam pokruszony cień do powiek:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetne porady! Wrócę na pewno.
    Pozdrawiam :)



    OdpowiedzUsuń
  27. Mi kiedyś puder w kamieniu wypadł i cały się pokruszył :/ teraz wiedziałabym , co zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  28. TERAZ TAK ŁATWO ICH NIE WYRZUCĘ:)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja zazwyczaj wyrzucałam ale teraz na pewno tego nie zrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Naprawiłam kiedyś w ten sposób puder :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetne pomysły! A nie raz już zdarzyło mi się wyrzucić cienie do powiek. Niepotrzebnie... :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Mnie się jeszcze taka niemiła niespodzianka nie przydarzyła... Ale chętnie wypróbuję sposób z rekonstrukcją na jakimś - nie daj boże - uszkodzonym kosmetyku.

    OdpowiedzUsuń
  33. Znam ten ból, ale jeszcze nigdy nie reanimowałam kosmetyków w ten sposób.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  34. Świetny patent, nie słyszałam o nim. Na pewno wypróbuję!

    OdpowiedzUsuń
  35. A mnie ostatnio spadł róż z MUR :( może faktycznie go pokruszę bo strasznie trudno mi się go używa :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)