Paczka ambasadorki Sally Hansen.
Lakiery już poszły w ruch. Niedługo recenzja.
Więcej zdjęć i dokładny opis zawartości przesyłki znajdziecie TUTAJ
Niespodzianka od Milki.
Słodycze zniknęły w tempie ekspresowym.
Małe zakupy kosmetyczne w Super Pharm.
Mega pozytywne wrażenie zrobił na mnie żel pod prysznic Dove.
Zwróćcie uwagę na cenę 9,99 zł za dużą butlę. Oby więcej takich promocji.
Botki kupione w Deichmannie, gdy było jeszcze zimno.
Nie założyłam ich ani razu, bo zrobiła się ładna pogoda...
Nie ma to jak udany zakup ;)
Kremowe baleriny.
Kupione w Auchan za zawrotną cenę 20 zł.
Są bardzo wygodne, więc mam nadzieję, że posłużą mi chociaż 1 sezon.
Baleriny z otwartym przodem.
Również kupione w Auchan za tą samą cenę.
Są mięciutki i nie obcierają, jednak szczerze mówiąc, nie wróżę im długiego żywotu.
Bluzki z Pepco.
Kupione za grosze, w kolorach idealnych na lato.
Z zakupu jetem zadowolona, jednak mój chłopak stwierdził, że nadają się tylko po domu...
No cóż...
Mini zakupy z Rossmanna i Natury.
Zdecydowanie nie poszalałam na wyprzedaży -49%. Jakoś nie miałam ochoty przepychać się i walczyć o kosmetyki. Poza tym nie ma sensu zapychać szafek niepotrzebnymi rzeczami.
Poszalałyście na wyprzedaży w Rossmannie? Jak wrażenia, była bitwa na łokcie z innymi klientkami czy wszystko przebiegło kulturanie?