Uwielbiam gromadzić różne rzeczy, a kosmetyki do pielęgnacji ust są moją piętą Achillesową. Na zdjęciu pokazuję Wam część mojej kolekcji z tej kategorii, a mianowicie balsamy w słoiczkach. Oprócz nich mam pokaźny zbiór pomadek w sztyfcie, błyszczyków oraz szminek… ale dziś nie o nich mowa.
Numery 1, 2 oraz 3 to smakowe wazeliny do ust kupione w Primarku. Błyszczyki mnie urzekły niską ceną, dużą objętością (14 g) oraz działaniem. Fajnie nabłyszczają usta, dobrze je natłuszczają i utrzymują się przez dość długi czas. Mają słodki smak i fajne zapachy. Posiadam wersje mango, truskawkową oraz naturalną. Jeśli ktoś ma okazję kupić to polecam spróbować.
4 i 5 to masełka do ust firmy KORRES, które są po prostu genialne (recenzja). Świetnie nawilżają usta, nadają ładny kolor i pięknie pachną. Wg mnie kosmetyki pozbawione wad, o ile przymknie się oko na cenę – ok. 50 zł w Sephorze…
6 to Lip Smacker o smaku i zapachu Coca Coli. Ogólnie go lubię, chociaż kolor mi nie do końca odpowiada. Kupiłam go pod wpływem impulsu, zauroczona opakowaniem.
7, czyli miodek Avon, również całkiem dobrze się u mnie spisuje. Być może opakowanie nie jest zbyt dobrze zaprojektowane, jeśli używa się palca, bo jest dość głębokie, jednak ja zawsze używam pędzelka, więc mi nie przeszkadza. Dobrze nawilża i pielęgnuje usta, czyli robi dokładnie to, czego oczekuję od tego typu kosmetyków.
No i ostatni – nr 8, czyli Blistex. Wiem, że niektórym przeszkadza jego zapach i smak, jednak ja do nich nie należę. Balsam jest genialny na popękane kąciki ust, wspomaga ich regenerację. Zapewnia długotrwałe nawilżenie i lekki połysk. Recenzja.
Oprócz pokazanych na zdjęciu kosmetyków mam jeszcze Carmexa w słoiczku, którego na razie nie otwieram ze względu na ilość jego braci ;). Poza tym strasznie kuszą mnie masełka Nivea, jednak na razie powstrzymuję się z zakupem.
Numery 1, 2 oraz 3 to smakowe wazeliny do ust kupione w Primarku. Błyszczyki mnie urzekły niską ceną, dużą objętością (14 g) oraz działaniem. Fajnie nabłyszczają usta, dobrze je natłuszczają i utrzymują się przez dość długi czas. Mają słodki smak i fajne zapachy. Posiadam wersje mango, truskawkową oraz naturalną. Jeśli ktoś ma okazję kupić to polecam spróbować.
4 i 5 to masełka do ust firmy KORRES, które są po prostu genialne (recenzja). Świetnie nawilżają usta, nadają ładny kolor i pięknie pachną. Wg mnie kosmetyki pozbawione wad, o ile przymknie się oko na cenę – ok. 50 zł w Sephorze…
6 to Lip Smacker o smaku i zapachu Coca Coli. Ogólnie go lubię, chociaż kolor mi nie do końca odpowiada. Kupiłam go pod wpływem impulsu, zauroczona opakowaniem.
7, czyli miodek Avon, również całkiem dobrze się u mnie spisuje. Być może opakowanie nie jest zbyt dobrze zaprojektowane, jeśli używa się palca, bo jest dość głębokie, jednak ja zawsze używam pędzelka, więc mi nie przeszkadza. Dobrze nawilża i pielęgnuje usta, czyli robi dokładnie to, czego oczekuję od tego typu kosmetyków.
No i ostatni – nr 8, czyli Blistex. Wiem, że niektórym przeszkadza jego zapach i smak, jednak ja do nich nie należę. Balsam jest genialny na popękane kąciki ust, wspomaga ich regenerację. Zapewnia długotrwałe nawilżenie i lekki połysk. Recenzja.
Oprócz pokazanych na zdjęciu kosmetyków mam jeszcze Carmexa w słoiczku, którego na razie nie otwieram ze względu na ilość jego braci ;). Poza tym strasznie kuszą mnie masełka Nivea, jednak na razie powstrzymuję się z zakupem.
Lubicie balsamy w słoiczkach?
Jacy są Wasi ulubieńcy?
mam miodowy z Avonu ale jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńojej sporo tego! nigdy nie miałam balsamu do ust w takiej formie
OdpowiedzUsuńWow, spora kolekcja :)
OdpowiedzUsuń6 i 7 nie lubię, reszty nie znam :-)
OdpowiedzUsuńSporo tego,ja najbardziej lubie balsam Tisane :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu też mam na niego ochotę, ale na razie mam spore zapasy jak widać, więc raczej nie kupię w najbliższym czasie.
UsuńNiezła kolekcja :) Nie miałam żadnego z tych balsamów :)
OdpowiedzUsuńLubię balsamy do ust ale nienawidzę tych w słoiczkach. Nie wiem dlaczego ale jakoś paćkanie się palcami mnie nie przekonuje. Może kiedyś się nawrócę na tą drogę, ale nie prędko :)
OdpowiedzUsuńMSjournalistic.blogspot.com
Sztyfty są na pewno o wiele wygodniejsze, mimo to lubię słoiczki :)
Usuńnie mam żadnego produktu tego typu :)
OdpowiedzUsuńjakoś to do mnie nie przemawia. Wolę kolorowe kosmetyki do ust.
znam tylko blistex mimo, że nigdy go nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńZnam tylko 7, ale masz dużo tych produktów, kiedy zdążysz je zużyć :)
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym zastanawiam ;)
UsuńJa też mam Lip Smacker o zapachu Coca Coli, ale w sztyfcie :)
OdpowiedzUsuńJak wrażenia?
UsuńMasełka Korres też ogromnie polubiłam, najchętniej wykupiłabym wszystkie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że są takie drogie.
UsuńMilena co za kolekcja :o
OdpowiedzUsuńJa nie kupuję słoiczków, nie lubię :D Wolę sztyfty :D
Używam aktualnie jednego balsamu w słoiczku (Nivea) i dwóch sztyftów (Verona, Mariza). Generalnie nic szczególnego :P
OdpowiedzUsuńnie znam żadnego ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna Carmexowi. Masełka Nivea są moim zdaniem przeciętne, mam dwie wersje i męczę się ze zużyciem naturalnej, natomiast vanillia pachnie obłędnie :)
OdpowiedzUsuńIle tego nazbierałaś :D Jeśli o mnie chodzi to króluje u mnie Tisane :)
OdpowiedzUsuńKolekcja naprawdę spora :D Moja ogranicza się do trzech sztuk :P
OdpowiedzUsuńmega kuszą te z sephory balsamy ;) ale cena też niezła.
OdpowiedzUsuńTen korres to mi sie marzy...
OdpowiedzUsuńSpora kolekcja :) Ja wiecznie zapominam uzywac takich balsamow ;)
OdpowiedzUsuńja póki co Carmex męczę w pudełku, a tak lubię jeszcze Tisane :)
OdpowiedzUsuńwow ale świetne :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej pozycji, wole jednak sztyfty, jednak balsamiki z Nivea używam ze względu na działanie:)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za smarowaniem palcem, ale to nie zmienia faktu, że też kilka balsamików w słoiczku mam ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych, które pokazujesz ;)
OdpowiedzUsuńwow , sporo tego :)
OdpowiedzUsuńkiedy Ty to zużyjesz... ja jak mam 3 to się martwię ze mam za dużo hehe
OdpowiedzUsuńJa teraz używam masełka Bielendy i jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńOch :) niezła kolekcja :)
OdpowiedzUsuńJa za słoiczkami w tym przypadku nie przepadam, ale podkradam chłopakowi orginalne masełko Nivea, jak nie mam nic swojego pod ręką, a teraz jestem zauroczona w malinowym masełku Bielendy :D
OdpowiedzUsuńwow ile pomadek ;)
OdpowiedzUsuńBrakuje mi tutaj Tisany w słoiczku :))))
OdpowiedzUsuńPrzydałaby się :)
UsuńDużo! Ja też kupuję sporo balsamów do ust, ale nie znam żadnego z twoich.
OdpowiedzUsuńWOW! Spora kolekcja :) Ja rzadko kupuję i używam balsamów do ust, chyba, że w zimie :) Ostatnio u mnie dobrze się sprawdził balsam do ust z Decubala :)
OdpowiedzUsuńPokaźna ta Twoja kolekcja, chętnie bym Colę wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńobecnie wykańczam masełka Nivea i oprócz cudnego zapachu i nabłyszczenia za wiele nie robią, głównym składnikiem jest parafina, więc nie są świetnie pielęgnujące
OdpowiedzUsuńczaję się na Korres i Nuxe teraz :)
Ja rowniez uwielbiam mazidla do ust :).
OdpowiedzUsuńPokaźna jest ta Twoja kolekcja mazideł do ust
OdpowiedzUsuńChce wszystkie. Cudeńka malekochane <3. Zazdroszczę koleksji ja używam i męczę swoje. Chce je skończyć i kupić coś nowego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jeśli ktoś ma ochotę zapraszam na rozdanie.
pokazna kolekcja! nie lubie balsamow w sloiczkach bo ciapanie sie w nich palcem nie zawsze jest wygodne i higieniczne, wole w sztyftach :D
OdpowiedzUsuńSporo tego! Ja mam problem z używaniem regularnie jednej pomadki :D
OdpowiedzUsuńO rajku jaki ogrom :DD widać, że lubisz tą formę kosmetyków do ust :) ja jestem zwolenniczką szminek w kredkach i błyszczyków w tubkach :)
OdpowiedzUsuń