Jak zapewne zauważyłyście ostatnio bardzo opuściłam się w prowadzeniu bloga. Wynika to z mojego pobytu w UK. Pewnie się domyślacie nie przyjechałam tutaj na wakacje, ale do pracy i to właśnie przez nią mój wolny czas został ograniczony do minimum. W październiku wracam i obiecuję, że postaram się rozkręcić trochę moją 'blogową działalność' ;). Na tym kończę moje wyjaśnienia i przechodzę do recenzji lakieru Lovely Gloss like a gel.
Zacznę od tego, że lakier, którego recenzję umieszczam dziś na blogu wpadł w moje ręce zupełnie przypadkowo. Na pewno, każda z nas pamięta jeszcze gorączkowy szał zakupów w Rossmannie podczas 40% obniżki cen. Otóż dałam się porwać zakupowemu szaleństwu i wrzuciłam lakier do koszyka, mimo że ostatnio cierpię na ich nadmiar. Urzekł mnie piękny, głęboki kolor (nr 134), który całkiem ładnie wychodzi na paznokciach.
Lakier umieszczony jest w estetycznym opakowaniu, z wygodnym szerokim pędzelkiem, który umożliwia precyzyjną i wygodną aplikację. Aby uzyskać równe pokrycie paznokci trzeba nałożyć 2 cienkie warstwy. Wydaje mi się jednak, że z biegiem czasu delikatnie zgęstnieje i jedna aplikacja w zupełności wystarczy. Trwałość lakieru jest raczej standardowa i wynosi ok. 3 dni. Jest dostępny w przystępnej cenie 5,60 zł za 8 ml, natomiast mi udało się go kupić za 3,39 zł.
Mogłoby się wydawać, że lakier ma same zalety. Niestety to nie prawda. Specyfik paskudnie odbarwia paznokcie. Zazwyczaj nie używam bazy pod lakiery, gdyż uważam, że to strata czasu. Do tej pory nie zdarzyło mi się, żeby jakikolwiek lakier odbarwił mi pazurki, dlatego moje zdziwienie było dosyć spore. Lakier zmyłam kokosowym zmywaczem z Biedronki. Niestety paznokcie wyglądały jakby były sine. Pomalowałam je na czerwono, aby to ukryć, po zmyciu krwistej czerwieni paznokcie nadal były niebieskie od lakieru lovely. Myślę, że przebarwienia zeszły po ponad 2 tygodniach, nakładania innych lakierów i systematycznego zmywania ich. Niestety opisana wada dość mocno zraziła mnie do tego specyfiku, ciekawa jestem czy używając innych odcieni jest ten sam problem. Miała któraś z Was ten lakier? Miałyście także odbarwione płytki?
Dodam jeszcze, że siostra kupiła lakier Lovely UV shine nr 7 (zieleń widoczna na palcu wskazującym) i wg mnie ten wariant jest dużo lepszy, ponieważ wystarcza jedna warstwa do równego pokrycia paznokcia i nie ma mowy o przebarwionych płytkach. Jak widać, siostra ma nosa do kosmetyków, mimo że to ja prowadzę bloga kosmetycznego ;).
i nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba oprócz błękitnego nieba ;D
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie się prezentują ;)
OdpowiedzUsuńz przyjemnością dodaję bloga do obserwowanych :)
oydwa kolory mi sie podobaja :)
OdpowiedzUsuńWitam bardzo serdecznie. Zapraszam na rozdanie na mojego bloga: http://skonfundowanazyciem.blogspot.com/2013/06/pierwsze-rozdanie.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mam chyba tą zieleń :)
OdpowiedzUsuńZieleń jest świetna, szczerze mówiąc bardziej mi się podoba od niebieskiego.
UsuńDo mnie też niebieski słabiej przemawia :)
UsuńPodoba mi się i zieleń i niebieski :))
OdpowiedzUsuńBuziaki
xo xo xo xo xo
Pięknu kolory :) Uwielbiam niebieskie odcienie :) zapraszam do siebie http://www.clavelena.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńKolory są piękne, ale jeśli chodzi o niebieskości, to bardzo ostrożnie do nich podchodzę - właśnie ze względu na przebarwienia. Co prawda zazwyczaj stosuję bazę, ale raz nacięłam się nawet z nią. Nie mam żadnego lakieru Lovely prócz piasków, więc nie mam pojęcia, czy inne też tak farbują. Zaproś siostrę do współprowadzenia bloga w takim razie :D
OdpowiedzUsuńciekawe co na to powie ;)
UsuńKurcze mnie się też nigdy takie coś nie zdarzyło. Chociaż ja na ogół maluję paznokcie na wszystkie odcienie różu i french'a, ale i malowałam na czerwono i czarno... No kolor piękny, ale nigdy nie miałam jeszcze niebieskiego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śliczne kolorki:)
OdpowiedzUsuńszkoda, że tak przebarwił płytkę, bo ładny ma kolor :(
OdpowiedzUsuńteż bardzo ubolewam nad tym faktem, nie wiem czy będę go jeszcze używać ;/
Usuńśliczne lakiery,i pazurki również ładnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńW swojej kolekcji nie posiadam tych lakierów. Chociaż ta zieleń jest cudowna! :)
OdpowiedzUsuń