Zgodnie z obietnicą umieszczam recenzję jednego z kosmetyków antycellulitowych, który stosuję od dłuższego czasu. Oliwkę kupiłam ok. pół roku temu, ale dopiero przez ostatnie 3-4 miesiące używałam jej regularnie.
Oliwka sprzedawana jest w dużej, ekonomicznej butli o pojemności 500 ml. Kosmetyk zaopatrzony jest w wygodną pompkę, która niestety jak widać na zdjęciu ułamała się. Aplikator jest dość delikatny i gdy butelka przewróciła się, dozownik tego nie wytrzymał. Zastanawiam się czy po prostu nie wzięłam ze sklepowej półki wadliwej butelki, ponieważ kiedyś już miałam ten produkt i nie miałam podobnego problemu.
Oliwka jest używana w salonach kosmetycznych, podczas profesjonalnych zabiegów i muszę przyznać, że był to decydujący argument, który przekonał mnie do zakupu. Inną zaletą kuszącą do wydania ostatnich groszy w drogerii była jej niewielka cena (14 zł/ 500 ml).
Zgodnie z opisem zawartym na opakowaniu od tego produktu powinniśmy spodziewać się:
- poprawienia mikrokrążenia,
- redukcji objaw cellulitu,
- zniwelowania wiotczeniu skóry,
- ujędrnienia, poprawy sprężystości i gładkości naskórka,
- utrzymania elastyczności na poziomie skóry młodej,
- brak plam na bieliźnie,
- wysokiej wydajności,
- energizującej - pomarańczowej kompozycji zapachowej.
A wszystko to dzięki ekstraktowi z miłorzębu japońskiego i solidnej dawce witaminy E i F.
- poprawienia mikrokrążenia,
- redukcji objaw cellulitu,
- zniwelowania wiotczeniu skóry,
- ujędrnienia, poprawy sprężystości i gładkości naskórka,
- utrzymania elastyczności na poziomie skóry młodej,
- brak plam na bieliźnie,
- wysokiej wydajności,
- energizującej - pomarańczowej kompozycji zapachowej.
A wszystko to dzięki ekstraktowi z miłorzębu japońskiego i solidnej dawce witaminy E i F.
Czy jednak wszystkie obiecane postulaty zostały spełnione?
Jeśli chodzi o redukcję cellulitu, nie zauważyłam żadnej różnicy po ok. 3 miesiącach, regularnych masaży, 2 razy dziennie. Oliwkę wcierałam przy pomocy dłoni, ponoć masaż z bańką chińską daje dużo lepsze efekty. Skóra rzeczywiście stała się nieco lepiej napięta, ale bez żadnej rewelacji. Niewątpliwą zaletą produktu jest to, że nie brudzi ubrań oraz jego ogromna wydajność. Na jeden raz, wystarcza naprawdę znikoma ilość oliwki, która długo się wchłania, co pozwala na solidny masaż ciała. Co do zapachu, muszę stwierdzić, że owszem, początkowo był intensywny, energetyczny i pomarańczowy, ale niestety dość szybko się ulotnił. Po 3 miesiącach stosowania praktycznie wcale go nie czuć.
W celu ostatecznej oceny, postanowiłam wypisać wady i zalety zauważone podczas stosowania. Zacznijmy od zalet.
Zalety:
+ niedroga (14 zł /500 ml)
+ bardzo wydajna
+ dostępna w większości drogerii
+ konsystencja oliwki, długo się wchłania co pozwala na dokładny masaż ciała
+ nie brudzi bielizny
+ przyjemny zapach
+ estetyczne opakowanie
+ delikatnie ujędrnia i napina skórę
+ niedroga (14 zł /500 ml)
+ bardzo wydajna
+ dostępna w większości drogerii
+ konsystencja oliwki, długo się wchłania co pozwala na dokładny masaż ciała
+ nie brudzi bielizny
+ przyjemny zapach
+ estetyczne opakowanie
+ delikatnie ujędrnia i napina skórę
Wady:
- zapach oliwki szybko się ulatnia
- brak widocznej redukcji cellulitu po 3 miesiącach regularnego stosowania
- zbyt delikatny aplikator, po uszkodzenia produkt nie nadaje się do użytku
- lejąca, tłusta konsystencja nie każdemu przypadnie do gustu
- produkt długo się wchłania, aplikacja wymaga długotrwałego masażu
- zapach oliwki szybko się ulatnia
- brak widocznej redukcji cellulitu po 3 miesiącach regularnego stosowania
- zbyt delikatny aplikator, po uszkodzenia produkt nie nadaje się do użytku
- lejąca, tłusta konsystencja nie każdemu przypadnie do gustu
- produkt długo się wchłania, aplikacja wymaga długotrwałego masażu
Mimo, że produkt posiada wiele zalet, nie jestem jednak z niego zadowolona, głównie z powodu znikomego działania antycellulitowego. Poza tym, należy pamiętać, że oliwka przeznaczona jest do masażu, co oznacza, że należy poświęcić sporo czasu na aplikację. Myślę, że samo masowanie skóry poprawia krążenie i wpływa korzystnie na jej stan, a kosmetyk używany jest w celu lepszego poślizgu, czyli w zasadzie można by go zastąpić jakąkolwiek oliwką. Poza tym lejąca, tłusta konsystencja nie każdemu przypadnie do gustu, zwłaszcza jeśli pompka zostanie uszkodzona.
Reasumując, produkt nie rzucił mnie na kolana i raczej go już nie kupię (no chyba, że trafi do mnie bańka chińska). Zabieram się za sprawdzanie kolejnych kosmetyków z serii antycellulitowej.
Z bańka chińska daje niesamowite efekty, ja ją właśnie do tego stosowałam
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, ale raczej nie dla leniwych :) Próbował ktoś jeszcze tej metody?
UsuńChciałam kupić coś w ten deseń, ale ciężko tę oliwkę znaleźć u mnie :D
OdpowiedzUsuńja używam produktów z Eveline i powiem ci że widzę poprawę, wiadome że nie zniknie na amen ten wstrętny cellulit ale pomaga :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za olejkami / oliwkami - wątpię bym się skusiła na ten kosmetyk, niestety :)
OdpowiedzUsuń